środa, 1 października 2014

Jedwabnik

Dziś książka, na którą czekam od dawna - Jedwabnik Roberta Galbraitha.
Detektyw Strike po rozwiązaniu zagadki śmierci Luli Landry zyskał nowe zlecenia i chwilowe zainteresowanie prasy. Większość czasu poświęca śledzeniu niewiernych żon i mężów, dlatego kiedy w jego gabinecie pojawia się kobieta z prośbą o pomoc w sprowadzeniu do domu małżonka Cormorcan decyduje się przyjąć sprawę. Zlecenie wydaje się proste i chociaż nie zapowiada się na hojne honorarium, Strike postanawia pomóc kobiecie. Jedna im bardziej szczegółowo bada sprawę zaginięcia, tym szybciej okazuje się, że poszukiwania nie zakończą się happy endem...
Kiedy skończyłam czytać pierwszy tom o detektywie Strike'u (Wołanie kukułki) nie mogłam się doczekać, żeby przeczytać kolejną część, dlatego jak tylko zobaczyłam książkę w Empiku, wiedziałam, że muszę ją kupić i od razu przeczytać. Miałam drobne obawy, że może Jedwabnik nie spodoba mi się jak poprzedni tom, ale na szczęście myliłam się. Cudownie było wrócić do świata Strike'a i Robin i po raz kolejny rozwiązywać z nimi kryminalną zagadkę. Jak zwykle najmocniejszym punktem są bohaterowie - mamy kilkoro podejrzanych, a autor raz na jakiś czas mąci czytelnikowi w głowie, żeby nie mógł zbyt szybko ustalić, kto jest winny. Sama intryga jest świetna, świat pisarzy jeszcze nigdy nie był tak pokręcony i perwersyjny. Fabuła jest wciągająca, nie mogłam się oderwać od czytania i kombinowania, kto stoi za tym wszystkim. Za to uwielbiam kryminały i za to uwielbiam styl Galbraitha - jestem pewna, że jeśli przeczytacie tę książkę, też podzielicie moją opinię. Jesień w pełni, wieczory coraz dłuższe, to idealna okazja na czytanie, więc jeśli nie wiecie, na co się zdecydować w najbliższym czasie, to polecam gorąco Jedwabnika. Tylko ostrzegam, wciągnie Was niczym kokon tytułowego owada!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz