środa, 30 maja 2012

Lekcja ukraińskiego - Mieszkanie Poezji bez mieszkania

Miasto Poezji trwa w najlepsze. Pośród wielu propozycji zdecydowałam się dzisiaj na wydarzenie współorganizowane przez Fundację Teatrikon - Lekcję ukraińskiego pod gołym niebem. W czasie trwania tego festiwalu zwykli ludzie organizują wieczorki poetyckie w swoich mieszkaniach - dziś zrobiliśmy coś innego. Zamiast spotkać się w pokoju akademika, zrobiliśmy poetycki piknik. Mieszkanie Poezji bez mieszkania! :) O 18:00 zebraliśmy się na trawie przed akademikiem, aby posłuchać wybranych wierszy polskich i ukraińskich poetów. Przed Wami kilka zdjęć z dzisiejszego popołudnia, ale chcę jeszcze dodać, że mam naprawdę bardzo zdolnych i kreatywnych przyjaciół i to dzięki nim to wydarzenie było tak niezwykłe.










wtorek, 29 maja 2012

Projekt "MOJRY"

W Lublinie trwa właśnie festiwal "Wielokulturowy Lublin" - na chętnych czekają koncerty, wystawy, degustacje potraw, występy taneczne, prelekcje. Wczoraj miałam ogromną przyjemność wziąć udział w takim wydarzeniu. W kawiarni Hades - Szerokie odbył się koncert zespołu DoSchidSoncia ze Lwowa połączony z pokazem zdjęć Danuty Naugolnyk. Dziewczyny pokazały, jak bogata jest ukraińska kultura. Marta, Anastasia i Uliana mogą pochwalić się głosami o nieprawdopodobnej wręcz barwie. Śpiewają bez akompaniamentu, co tylko jeszcze bardziej podkreśla ich talent i możliwości głosu. Dziewczyny miały też w zanadrzu coś dla oczu - przepiękne, ludowe stroje. A skoro jesteśmy już przy strojach - oprócz koncertu obejrzeliśmy również multimedialną wystawę. Co do zdjęć Danuty - widziałam już kilkakrotnie, jakie piękne fotografie robi, tym razem też się nie zawiodłam.W swoich pracach pokazała metamorfozę kobiet na przestrzeni lat. Cały wieczór upłynął pod znakiem utalentowanych, pięknych kobiet - żałujcie, jeśli Was tam nie było.









niedziela, 27 maja 2012

Tarantula

W przypadku tej książki złamałam swoją zasadę "najpierw pierwowzór literacki, potem jego ekranizacja". Recenzja filmu innym razem, dziś czas na "Tarantulę" Thierry'ego Jonqueta.
 
Richard to znany chirurg plastyczny. Ewa to przepiękna kobieta, która mieszka razem z nim w ogromnym domu. Pewnego dnia w ich życie brutalnie wkroczy Alex, złodziej, który pilnie potrzebuje nowy twarzy - ucieka przed policją, a Richard może mu pomóc zmienić wygląd. Jak zmieni to relacje Ewy z Richardem? Co ich tak naprawdę łączy? Dlaczego piosenka "The man I love" jest tak istotna w ich grze?
Po pierwsze, "Tarantula" to książka zdecydowanie dla dorosłych. Mamy tu historia kata i ofiary pełną brutalnych opisów. Nic nie jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka. Autor daje nam pewne wskazówki, które wydaje się wyjątkowo nieprawdopodobne, ale trzeba czytać bardzo uważnie, bo nawet najdrobniejszy szczegół jest istotny. Ja już znałam rozwiązanie - obejrzałam wcześniej film, ale okazało się, że podczas kręcenia Almodovar zmienił kilka rzeczy, dzięki czemu w czasie czytania czekało mnie parę niespodzianek.
Podsumowując - polecam "Tarantulę" wszystkim osobom, które lubią thrillery oraz fascynujące i nietypowe historie. Ta książka intryguje i nie pozostawia obojętnym.

sobota, 26 maja 2012

Autograf Cezarego Żaka

Wysłałam list i zdjęcie do pana Cezarego 24 kwietnia br. na adres Teatru Powszechnego, a wczoraj - 25 maja - otrzymałam moje zdjęcie podpisane.

czwartek, 24 maja 2012

Wenecja - dzień 1

W Wenecji spędziłam w tym roku 3 dni - z jednej strony to dużo, ale z drugiej nie zdążyliśmy zobaczyć jeszcze wszystkiego. Zacznę może po kolei ;)
 Wyruszyliśmy z Lido di Jesolo o cudownej godzinie 8:15. Wenecja przywitała nas mgłą i dzikim tłumem turystów. Kiedy dotarliśmy na Plac św. Marka ilość ludzi dosłownie nas przytłoczyła. Gdyby nie rezerwacja na konkretną godzinę, to aby zwiedzić Bazylikę św. Marka musielibyśmy postać w kolejce co najmniej 3 godziny (dlatego polecam rezerwację każdemu - to koszt 1€ od osoby,  a dzięki temu zaoszczędzicie mnóstwo czasu). Sama bazylika jest naprawdę zachwycająca, a złoty ołtarz jest obłędny. Później spędziliśmy trochę czasu na samym placu - zrobiłam mnóstwo zdjęć, czułam się trochę jak japońska turystka, ale nic nie mogłam na to poradzić, każdy fragment tego niezwykłego miejsca aż się prosił o uwiecznienie na fotografii. Po krótkiej przerwie na pyszny obiad (tak, do makaronu wypiliśmy butelkę Prosecco - tym razem była wyjątkowa okazja, tego dnia urodziła się nam sąsiadka! Jeszcze raz zdrowie Zuzi!) poszliśmy pospacerować uliczkami Wenecji. Kręciliśmy się niedaleko placu, więc wszędzie spotykaliśmy tłumy ludzi. Trafiliśmy do sklepu Ferrari, a następnie znów wróciliśmy do najbardziej znanego miejsca w Wenecji. Kilka zdjęć przy  pomniku weneckiego lwa i poszliśmy zwiedzić Museo Correr. Ostatnim punktem na naszym planie był Pałac Dożów. Zwiedzanie trwało ponad godzinę, ale było zdecydowanie warto. Palazzo Ducale jest absolutnie wspaniały. Przepiękne freski, rzeźby, sale, no i ten widok z okna - mogłabym tam zamieszkać od zaraz! (Wprowadziłabym jednak zakaz zwiedzania - po co mi tabuny ludzi łażące po domu? :p).
Pierwszy dzień zmordował nas, ale również zaostrzył apetyt - następnym razem wspomnienia z dnia numer 2!






















poniedziałek, 21 maja 2012

Igrzyska śmierci / The Hunger Games

Była recenzja książki, pora na jej ekranizację - przed Wami film w reżyserii Gary'ego Rossa, czyli "Igrzyska śmierci".
Na terenie Stanów Zjednoczonych jest nowe państwo Panem. Zostało podzielone na dystrykty, a w ramach kary za bunt jednego z dystryktów co roku organizowane są Głodowe Igrzyska. Każdy dystrykt wystawia dwoje trybutów: jednego chłopaka i jedną dziewczynę, którzy razem z innymi będą walczyć, aż zostanie tylko jeden. Kiedy w czasie dożynek zostaje wylosowana Prim, młodsza siostra głównej bohaterki, Katniss (Jennifer Lawrence) decyduje się zgłosić jako ochotniczka. Razem z nią na Igrzyska wyruszy Peeta Mellark (Josh Hutcherson), który zdaje się żywić do niej coś więcej niż zwykłą sympatię. Czy jego uczucie jest prawdziwe, a może to tylko chwyt na zdobycie popularności wśród telewidzów? A jaką taktykę na przetrwanie wybierze Katniss? I czy uda jej się przeżyć?
Pora na wady i zalety filmu. Zacznę od pozytywów, po pierwsze Jennifer Lawrence! Opinie, że to jedna z najzdolniejszych aktorek młodego pokolenia nie są wcale wygłaszane na wyrost. W roli Katniss jest po prostu świetna. Wszyscy aktorzy pojawiający się na ekranie spisują się na medal - no może poza Galem (Liam Hemsworth), który moim zdaniem wypada najsłabiej. Bardzo podobała mi się muzyka, kostiumy, scenografia i zdjęcia - wielkie brawa za "zdjęcia kamerą z ręki", dzięki temu zabiegowi mamy wrażenie, że znajdujemy się na arenie razem z Katniss. Sama historia też nie została bardzo pocięta, co ułatwia zrozumieniem osobom, które nie czytały książki (chociaż niektóre wątki dalej mogą być niezrozumiałe do końca). No i Lenny Kravitz jako stylista Katniss, Cinna - świetny wybór!
Podsumowując, jeśli czytaliście książkę, to film musicie obejrzeć. A pozostałe osoby zachęcam do zapoznania się z filmem Gary'ego Rossa - jak na film skierowany głównie do nastolatków, ten jest naprawdę sprawnie zrobiony. Warto!