poniedziałek, 22 października 2012

Misja Afganistan

Dzisiaj czas na najnowszą produkcję Canal+ - pora na "Misję Afganistan".
Porucznik Paweł Konaszewicz vel Konasz (Paweł Małaszyński) obejmuje dowództwo II plutonu, który ma wyjechać na kolejną misję do Afganistanu. Nie jest specjalnie lubiany przez żołnierzy, ich poprzedni dowódca właśnie został zwolniony, a Konasz w ich mniemaniu dostał nominację dzięki protekcji swojego ojca, emerytowanego generała (dlatego przez część żołnierzy nazywany jest plecakiem). Na dodatek jego znajomość z dowódcą I plutonu, Żądłem (Tomasz Schuchardt) jest delikatnie rzecz ujmując szorstka, współpraca idzie im kiepsko, a piękna porucznik Justyna Winnicka (Ilona Ostrowska) tylko zaostrzy ich konflikt. Jak dadzą sobie radę w czasie tej niebezpiecznej misji?
"Misja Afganistan" to pierwszy polski serial wojenny. Miałam wobec tej produkcji spore oczekiwania i jak na razie nie jestem rozczarowana. Podobają mi się zdjęcia, muzyka i plenery (trzeba się dobrze przypatrzeć, żeby zauważyć, że kręcono to w Polsce). Na plus postacie Justyny, Żądła, Zbója (Eryk Lubos) i Biskupa (Marcin Piętowski), najsłabiej póki co wypada Konasz. Irytuje mnie jego nieporadność, brak zdecydowania i tchórzliwość, wiem jednak, ze postać ewaluuje w czasie serialu, więc czekam na zmiany. Doceniam to, że polscy twórcy podchodzą do współczesnych tematów, ale mam nadzieję, że częściej będą patrzeć na to, co zrobili ich amerykańscy koledzy (Pacyfik, Kompania braci). Warto inspirować się najlepszymi, żeby nasze produkcje były jeszcze lepsze. Jest dobrze i mam nadzieję, że z odcinka na odcinek będzie coraz lepiej.

niedziela, 21 października 2012

Cortona

Cortona to naprawdę niezwykłe miasto. Totalnie zaskoczyło nas ruchomymi schodami prowadzącymi z parkingu (darmowego!) do centrum. Był upał i wizja wdrapywania się po wielu schodach nie była zachwycająca, ale nagle problem sam się rozwiązał. Może wydaje się, że takie nowoczesne schody tam nie pasują, ale to naprawdę się nie gryzie. Sama część historyczna jest prześliczna. Wąskie uliczki, urokliwe restauracje, świetnie zaopatrzone lodziarnie (naprawdę ciężko było się zdecydować) i sklepiki, mili i pomocni mieszkańcy oraz przepiękna panorama. Warto zajrzeć do Cortony choć na chwilę!



































piątek, 19 października 2012

Rzym z przymrużeniem oka

W Rzymie byłam dwa razy. Pierwszy kilka lat temu, byłam na obozie w Tor San Lorenzo i udaliśmy się na jednodniową wycieczkę do Wiecznego Miasta. Przez kilka godzin nie zdążyłam zbyt dobrze go poznać, dlatego nie mogłam się doczekać, kiedy znowu tam wrócę. Udało mi się to w tym roku - spędziłam tam cały tydzień, ale dalej nie jestem pewna, czy w 100% rozgryzłam to miasto. Kilka dni pozwoliło nam jednak zauważyć sporo rzeczy, którymi chcę się teraz z Wami podzielić :) 
Jeśli nie chcesz w Rzymie zwariować, paść na zawał albo zepsuć sobie wakacyjnego humoru, zapoznaj się z naszymi spostrzeżeniami! :)
1. Jeśli uciekł Wam autobus, nie martwcie się - za chwilkę będzie kolejny!
2. Jeśli wydaje Wam się, że zrozumieliście rozkład jazdy autobusów, to tak, macie rację - wydaję Wam się! W tej kwestii niczego nie można być pewnym, a jeśli już czujecie, że zaczęliście wszystko ogarniać, to rzymska komunikacja miejska zaraz Was uświadomi, że jest totalnie nieobliczalna. 
3. Autobusy czasem zmieniają trasę jazdy i to wcale nie powinno Was dziwić.
4. Unikajcie restauracji w samym centrum i tych, do których bardzo usilnie zapraszają Was kelnerzy - nie czeka Was tam przepyszna uczta, ale raczej podgrzewane jedzenie dla niezorientowanych turystów.
5. Jeśli wsiądziecie w autobus, który nagle zmieni trasę albo pomylicie numer, nie przejmujcie się - może całkiem przypadkiem traficie do niezwykłego miejsca, my zamiast do teatru trafiłyśmy do wspaniałej restauracji, gdzie zjadłyśmy absolutnie przepyszną kolację! Innym razem trafiliśmy przypadkiem do maleńkiego autobusu, dzięki któremu zobaczyliśmy miasto z zupełnie innej perspektywy. Warto czasem zabłądzić ;)
6. Koniecznie spróbujcie jedzenia na wynos - mnie zachwyciły grillowane kulki ryżowe z kurczakiem. Pycha!
7. W muzeach są bardzo wygodne kanapy i klimatyzacja - korzystajcie, ile tylko możecie, nie wiadomo, kiedy znowu nadarzy się okazja do chwili odpoczynku. Poza tym o wiele łatwiej ogląda się obrazy, kiedy nie myśli się tylko o tym, jak bardzo bolą Was już nogi.
8. Zaprzyjaźnijcie się z tramwajami i metrem - szybko, no i znowu jest tam klimatyzacja! Tak, powtarzam się, ale przy 40 stopniach w cieniu każda okazja do pobycia w chłodniejszym miejscu jest bezcenna!  
9. Jeśli chcecie pójść do teatru czy do kina, sprawdźcie repertuar dokładnie. B a r d z o dokładnie, bo 5 minut przed rozpoczęciem seansu może się okazać, że owszem, grają ten film, tak, w angielskiej wersji językowej, ale nie w tym kinie, tylko na drugim końcu miasta.
10. Oczekujcie nieoczekiwanego! Deszcz w sierpniu? Proszę bardzo! Ekipy filmowe? Jasna sprawa. Koncert tańczącej orkiestry? Ależ oczywiście! Rzym to naprawdę wyjątkowe miasto, przyciągające niezwykłych ludzi i wydarzenia. Dajcie się uwieść! ;)