czwartek, 29 listopada 2012

Gangster / Lawless

Dziś film, który w ostatni piątek pojawił się na ekranach naszych kin - specjalnie dla Was "Gangster"
"Gangster" opowiada historię 3 braci Bondurant: młodego i bardzo ambitnego Jacka (Shia LeBouf), nadużywającego alkoholu choleryka Howarda (Jason Clarke) i "nieśmiertelnego" Forresta (Tom Hardy). Jest okres prohibicji, a bracia Bondurant utrzymują się z nielegalnej produkcji akoholu. Na ich nieszczęście w miasteczku pojawia się nadgorliwy agent Charlie Rakes (Guy Pearce), który postanawia podporządkować sobie wszystkich bimbrowników i zmusić ich do płacenia haraczu. Forrest nie zamierza się jednak poddać bez walki...
Czas na przejście do plusów i minusów (tych drugich jest zdecydowanie mniej). Na sam początek aktorstwo. Tom Hardy jest niesamowity, mało mówi, troszkę ospały, wydawałoby się, że to typ misia. Nic bardziej mylnego - może nie jest mocno gadatliwy, ale czasami budzi się w nim prawdziwe zwierzę. Zachwyciła mnie Jessica Chastain w roli Maggie, bardzo podobał mi się Gary Oldman jako konkurujący z braćmi Bondurant gangster. Prawdziwą perełką jest agent Rakes w wykonaniu Guy'a Pearce'a. Jego postać jest przerażająca i obrzydliwa jednocześnie, wzbudza nas wstręt i prawdziwy strach, jest totalnie nieobliczalny, przez co jeszcze bardziej straszny. Oczarowała mnie przepiękna muzyka (brawa dla Nicka Cave'a), cudowne zdjęcia, ale przede wszystkim rewelacyjny scenariusz (jeszcze raz brawa dla Nicka Cave'a!). Owszem, kilka sytuacji jest przerysowanych albo przesłodzonych (to ten jeden z dwóch minusów), ale zdecydowana większość wbija w fotel. Smaczku dodaje fakt, że opowiedziana w filmie historia braci jest prawdziwa. W tym miejscu muszę jednak ostrzec - osoby wrażliwe na krew albo brutalność na ekranie muszą zdawać sobie sprawę, że przemoc jest niczym osobny bohater. Krew leje się gęsto, bohaterowie w czasie walki nie mają żadnych hamulców. Kilka scen jest naprawdę mocnych, zdecydowanie nie dla młodszych widzów (no i tych bardziej wrażliwych). Drugim i ostatnim minusem moim zdaniem jest Shia LeBouf. Jego postać jest jedną z tych pierwszoplanowych, ale zdecydowanie odstaje od pozostałych. Blednie zwłaszcza w scenach z Tomem Hardy i Guy'em Pearcem. Jest najsłabszy aktorsko, a mnie osobiście młody Jack niesamowicie irytował. 
Podsumowując, "Gangter" to naprawdę dobry film, z bardzo dobrymi rolami i świetną muzyką. Zdecydowanie polecam!

poniedziałek, 26 listopada 2012

Pałac na wodzie w Łazienkach

Ubiegły weekend spędziłam z moją ulubioną Pamelą na świecie. Sobotnie popołudnie postanowiłyśmy wykorzystać na wizytę w Łazienkach - w listopadzie wstęp do wszystkich obiektów jest bezpłatny, więc żal było nie skorzystać z okazji. Nie tylko my byłyśmy tego zdania, przed wejściem stała już spora kolejka chętnych. Odebrałyśmy wejściówki i ustawiłyśmy się w ogonku. Po mniej więcej 20 minutach weszłyśmy do środka. Pałac na wodzie jest utrzymany w bardzo dobrym stanie, zachowało się wiele mebli, bibelotów, na uwagę zasługuje bogata kolekcja obrazów (mnie większość nich nie przypadła jednak do gustu). Wejściówka jest ważna jeden dzień i umożliwia zwiedzenie również Pałacu Myślewickiego i Starej Pomarańczarni, ale w nas zwyciężył głód oraz chęć ucieczki przed deszczem i zamiast na dalsze zwiedzanie udałyśmy się na pizzę. Pałac na wodzie to nie jest najpiękniejszy zabytek na świecie, ale jeśli jesteście w Warszawie, warto poświęcić chwilkę, żeby choć raz w życiu go odwiedzić. Chcę jeszcze podziękować Ani - mam nadzieję, że następnym razem znowu odkryjesz jakąś kulturalną okazję :)












wtorek, 20 listopada 2012

Kiedy Paryż wrze / Paris - when it sizzles

Dziś jeden z najpiękniejszych filmów, w których zagrała Audrey Hepburn - czas na "Kiedy Paryż wrze".
Richard Benson (William Holden) to pisarz mieszkający w Paryżu. Gabrielle Simpson (Audrey Hepburn) to urocza sekretarka. Spotykają się w momencie, kiedy nieubłaganie zbliża się czas oddania scenariusza filmowego, którego napisania podjął się Benson. Niestety do tej pory cały czas spędzał imprezując, pijąc i podrywając kolejne kobiety. Producent przysyła do jego mieszkania Gabrielle, która ma pomóc Richardowi spisać niesamowitą historię - przynajmniej taki jest plan, ponieważ na razie mają tylko tytuł filmu: "Kiedy Paryż wrze". Pojawienie się młodziutkiej Gabrielle zmienia jednak wszystko i pisarz zyskuje wreszcie wenę. Co wyniknie z tej współpracy? I co ma z tym wspólnego święto niepodległości Francji?
Zacznę od plusów - Audrey Hepburn! Jako Gabrielle jest absolutnie cudowna!  Zabawna i urocza, no i ma niesamowitą klasę, nawet jeśli jest pod wpływem kilku kieliszków szampana. Poza tym w każdej scenie wygląda naprawdę przepięknie, jej stroje są po prostu wspaniałe! Zresztą nie tylko ona wygląda obłędnie, wszystkie kostiumy są dopracowane w najdrobniejszym szczególe. Jeśli przy tym już jestem - ogromną zaletą jest dobór aktorów, wszyscy idealnie pasują do swoich ról. Mnie najbardziej spodobał się Tony Curtis w roli Maurice'a. Perełka! Zachwycają plenery, muzyka i niesamowity klimat. Sama historia jest przewidywalna, ale wszystko jest podane z takim smakiem i elegancją i humorem, że wcale mi to nie przeszkadza. Idealny film na jesienny wieczór!


poniedziałek, 19 listopada 2012

Nie opuszczaj mnie

Dziś pora na książkę, którą zainteresowałam się po obejrzeniu jej ekranizacji (zazwyczaj staram się zacząć od książki, a potem przejść do filmu, ale czasami mi się to nie udaję - w tym miejscu dziękuję wydawnictwom za to, ze w ogóle dają mi możliwość zapoznania się z literackim pierwowzorem). Przed Wami "Nie opuszczaj mnie".
To historia trójki przyjaciół: Kathy (narratorki powieści), Ruth i Tommy'ego. Kathy poznajemy jako dorosłą kobietą, która wspomina swoją młodość w ośrodku wychowawczym Hailsham. Opisuje początki przyjaźni z Ruth i Tommym, opiekuńcze wychowawczynie, kiermasze i tajemniczą panią, która zbierała ich obrazy i zabierała je do galerii. Im dłużej czytamy, tym więcej mamy pytań: dlaczego Ruth jest w szpitalu? Czym jest Norfolk? I dlaczego właściwie te dzieci przebywają w Hailsham? Z każdą przeczytaną stroną zyskujemy coraz więcej odpowiedzi, a każda jest bardziej przerażająca od poprzedniej. Opis fabuły jest krótki, ponieważ jedną z przyjemniejszych rzeczy jest odkrywanie elementów tej zagadki krok po kroku. Autorowi udało się świetnie zbudować atmosferę tajemnicy, strachu, ale z drugiej strony pokazał jak ważna w życiu jet przyjaźń i miłość. Lektura zmusza do refleksji o życiu, moralności i granicach człowieczeństwa. "Nie opuszczaj mnie" to pozycja obowiązkowa dla każdego książkoholika, zdecydowanie polecam!

niedziela, 18 listopada 2012

Lubelska trasa podziemna

Wstyd się przyznać, ale mieszkam w Lublinie prawie 22 lata, a jeszcze ani razu nie byłam na trasie podziemnej. Wizyta mojej przyjaciółki i chęć pokazania jej mojego ukochanego miasta były idealną okazją do nadrobienia zaległości. Po zrobieniu rezerwacji (w zeszłym roku było tak wielu chętnych, że nie udało nam się dostać do środka) i odebraniu biletów (wszystkie informacje znajdziecie tutaj: http://teatrnn.pl/podziemia/) zaczęłyśmy zwiedzanie. Miałyśmy okazję wysłuchać historii Lublina - wielkie brawa dla pani przewodnik, zobaczyć planszę przedstawiające miasto w XIV i XV wieku, przespacerować się piwnicami znajdującymi się w samym centrum Starego Miasta i obejrzeć rekonstrukcję pożaru, który wybuchł 2 czerwca 1719 roku. Niezwykłe połączenie narracji, efektów świetlnych i dźwiękowych dało naprawdę wyjątkowy efekt (sztuczny piorun był tak dobry i prawdziwy, że niektórzy się bardzo przestraszyli!). Szkoda, że trasa jest tak krótka, brakowało nam kilku plansz więcej, ale podsumowując, zdecydowanie warto poświęcić chwilę, żeby na własne oczy zobaczyć, jak wygląda podziemny Lublin. Chcę w tym miejscu podziękować jeszcze moim towarzyszkom - dziewczęta, dzięki za wypad, czekam na kolejne! :)

poniedziałek, 12 listopada 2012

Country Strong

Dziś jeden z moich ulubionych filmów - "Country Strong" w reżyserii Shana Feste.
Kelly Canter (Gwyneth Paltrow) to gwiazda muzyki country. Po pobycie w klinice odwykowej, gdzie nawiązuje romans z początkującym piosenkarzem (Garrett Hedlund), postanawia tryumfalnie wrócić na scenę. Jej mąż (Tim McGraw) planuje wielką trasę koncertową, w czasie której jako support występować będzie młodziutka gwiazdka i zwyciężczyni konkursu piękności Chiles (Leighton Meester). Jednak nie wszystko układa się po ich myśli. Kelly nadal walczy z uzależnieniem, a zazdrość o młodszą wokalistkę powoli rujnuje jej małżeństwo. Czy uda jej się przezwyciężyć demony przeszłości i na nowo rozkochać w sobie tłumy?
Pora na plusy i minusy. Zacznę od genialnej Gwyneth Paltrow - po raz kolejny pokazuje, na co ją stać i udowadnia, że otrzymany kilka lat wcześniej Oscar nie był pomyłką. Kelly w jej wykonaniu jest postacią, którą kochamy mimo błędów, jakie popełniła. Jest przejmująca szczera i prawdziwa, a jej wykonanie piosenki "Home" to prawdziwa perełka (zasłużona nominacja, aż żal, że nie dostała za to kolejnej statuetki). Skoro jesteśmy przy piosenkach, to wielkim zaskoczeniem dla mnie było to, jak Gwyneth świetnie śpiewa. Na scenie zachowuje się jak prawdziwa piosenkarka, a jej głos jest naprawdę bardzo dobry! Podobnie jest z Leighton i Garrettem, nie spodziewałam się, że potrafią tak dobrze śpiewać (Leighton co prawda nagrała wcześniej kilka kawałków, m. in. "Good girls go bad", ale piosenki country to zupełnie inna para kaloszy). Cała muzyka jest świetna i mimo, że nie jest fanką country, to kilka utworów na stałe zagościło na mojej playliście. Plusem jest dla mnie scenariusz - kilka sytuacji jest przewidywalnych, zgadzam się, ale mimo to wzruszam się za każdym razem i za każdym razem śpiewam razem z bohaterami. Szkoda, że tak mało osób miało okazję obejrzeć "Country strong" (u nas trafił od razu na DVD), dlatego jeśli jeszcze nie udało Wam się go zobaczyć, to koniecznie nadróbcie braki. Polecam!

niedziela, 11 listopada 2012

Tylko dla twoich oczu


Dziś pora na książkę o przygodach agenta 007 - "Tylko dla twoich oczu" Iana Fleminga.
To zbiór opowiadań o przygodach najsłynniejszego agenta w historii. Tym razem 007 rozwikła sprawę morderstwa kuriera SHAPE, dowie się, czym jest "składnik ukojenia", pomści przyjaciół M i uda się w rejs luksusowym jachtem w poszukiwaniu bezcennej ryby. Razem z Bondem zjeżdżamy pół świata: od Wenecji przez Albanię po Seszele i Kanadę. Pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika asa brytyjskiego wywiadu!

sobota, 10 listopada 2012

Sherlock

Dzisiaj serial, który zachwycił mnie od pierwszej minuty - pora na najsłynniejszego detektywa w historii, przed Wami "Sherlock"!
Każdy choć raz w życiu słyszał o Sherlocku Holmesie. To genialny detektyw, który dzięki dedukcji rozwiązywał najtrudniejsze zagadki. Pomagał mu lekarz, dr John Watson. Co zatem jest takiego niezwykłego w tej ekranizacji? Twórcy postanowili przenieść przygody Sherlocka (Benedict Cumberbatch) i Watsona (Martin Freeman) do czasów współczesnych. Używają komórek, przydatnych informacji szukają w internecie, a ich działania dr Watson, weteran z Afganistanu, opisuje na swoim blogu. Jaki jest tego efekt?
Niesamowity! Jeśli czytaliście "Studium w szkarłacie", to oglądając pierwszy odcinek ("Studium w różu") znajdziecie w nim mnóstwo odniesień do oryginału Doyle'a. Poza tym mamy tu okazję oglądać wybitne kreacje aktorskie - Benedict Cumberbatch jako Sherlock jest absolutnie wspaniały, fascynuje i jednocześnie irytuje od pierwszej minuty (tak, irytuje, bo kogo nie irytowałby człowiek, który na każdym kroku podkreśla, że jest od Was inteligentniejszy? Taki jego urok, ale chwilami doskonale rozumiem zdenerwowanie Watsona). Tempa dotrzymuje mu Martin Freeman w roli dr Watsona, a piekielnie inteligentny Moriarty (Andrew Scott) jest idealnym przeciwnikiem dla naszego ulubionego detektywa. Oczarował mnie współczesny Londyn i to, jak bardzo do niego pasuje jedna z najbardziej znanych postaci w historii literatury. Pierwszą serię pochłonęłam w kilka godzin (to tylko 3 odcinki) i nie mogę się doczekać, aż znajdę chwilę na obejrzenie drugiej. A trzecia już w przyszłym roku! Jeśli nie mieliście okazji obejrzeć tej wspaniałej propozycji BBC, koniecznie musicie nadrobić braki!