wtorek, 30 lipca 2013

7. Festiwal Filmu i Sztuki "Dwa Brzegi"

Wczorajszy dzień spędziłam w Kazimierzu nad Wisłą - 27 lipca rozpoczął się tam 7. festiwal filmu i sztuki "Dwa Brzegi". Miałam do dyspozycji jeden dzień, postanowiłam więc wykorzystać go jak najlepiej. Z samego rana poszłam na spektakl Teatru Telewizji "Żywy trup" wyświetlany w małym kinie (warto wspomnieć, że w Kazimierzu nie ma ani jednego kina, nie przeszkadza to jednak w zorganizowaniu tam festiwalu filmowego - projekcje odbywają się w namiotach, a film wyświetlany jest na rozstawionym ekranie). Odkryłam nową miłość - Andrzej Łapicki był absolutnie fenomenalny! Później udałam się na spotkanie ze Stanisławą Celińską. Był tłum ludzi, ogromny upał (podsłuchałam rozmowę osób z obsługi technicznej, że w cieniu było ponad 38 stopni!), ale co z tego! Było cudownie! Pani Stanisława jest wspaniałą osobą, z dystansem do siebie, ma szacunek do swojej pracy, rodziny i ukochanej Warszawy. Było wzruszająco i bardzo wesoło, żałuję, że nie mogłam być w niedzielę na jej koncercie, według wszystkich był po prostu genialny. Mam nadzieję, że będę miała jeszcze kiedyś szansę posłuchać jej na żywo. Po spotkaniu z panią Celińską odbyło się kolejny, tym razem z Ewą Wiśniewską i Krystyną Cierniak - Morgenstern. Po obiedzie (po raz kolejny przekonałam się na własnej skórze, że w Kazimierzu bardzo ciężko dostać dobrą pizzę) wylądowałam w dużym kinie na dokumencie wyprodukowanym przez Keanu Reevesa "Side by side". Polecam, ciekawe spojrzenie na to, jak zmienia się sposób kręcenia filmów. Na koniec trafiłam na spotkanie z Bodo Koxem, a następnie ze Sławomirem Fabickim. Zmęczona upałem wróciłam do domu i trochę żałuję, bo o 21 na rynku można było obejrzeć "Miłość" Fabickiego, ale może następnym razem uda mi się spędzić w Kazimierzu cały dzień. Muszę jednak zaznaczyć, że jeśli ktoś wybiera się tam autobusem to może mieć problem z powrotem - ostatni bus do Lublina odjeżdża już o 17:58 (mnie poratowali rodzice), ale warto się tam wybrać choć na kilka godzin. Atmosfera w czasie festiwalu jest cudowna, można spotkać wybitnych przedstawicieli filmu i sztuki, podyskutować z nimi i z resztą widzów, zobaczyć filmy, które ciężko zobaczyć w telewizji czy na płycie DVD. Nie przepadam osobiście za Kazimierzem, ale za każdym razem jestem nim zachwycona właśnie w czasie trwania "Dwóch brzegów". Nie mogę się już doczekać kolejnej edycji!

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz