czwartek, 6 czerwca 2013

Szpilki, cosmopolitan i Patricia Field, czyli 15 urodziny "Seksu w wielkim mieście"

"Seks w wielkim mieście" to bez wątpienia serial kultowy (moją opinię znajdziecie tutaj: klik). Jego emisja zakończyła się 9 lat temu, ale dzisiaj serial świętuje swoje 15 urodziny! Dokładnie 6 czerwca 1998 roku stacja HBO wyemitowała 1. odcinek - i wtedy zaczęło się prawdziwe szaleństwo. Dziś chciałabym spisać listę rzeczy, które bezsprzecznie kojarzą się z serialem. Zaczynamy świętowanie!

1. Buty - dziewczyny kochały buty, zwłaszcza te na obcasie. Prym wiodła Carrie, która wolała wydać ostatnie pieniądze na nową parę szpilek niż zapłacić czynsz w terminie. Wiadomo, są rzeczy ważne i ważniejsze! Buty, jak wiedzą wszyscy fani serialu, są dla Carrie niezwykle ważne: w jednym z odcinków, kiedy na przyjęciu u znajomej zostają jej skradzione, walczyła o nie niczym o największy skarb. Spędzała na szpilkach dosłownie każdą chwilę i jest mistrzynią w biegu na obcasach. Trzeba pamiętać, że serial był trampoliną do sławy dla Manolo Blahnika - znany tylko w niektórych kręgach projektant obuwia dzięki szalonej miłości Carrie do jego wyrobów stał się znany na całym świecie! Wszystkie wielbicielki mody zapragnęły również mieć w swojej szafie buty z czerwoną podeszwą, czyli piękne i niesłychanie drogie szpilki od Christiana Louboutina. A Carrie i jej przyjaciółki przypomniały wszystkim kobietom, a mężczyzn poinformowały, jak ważną rolę w życiu kobiet odgrywają buty!

2. Cosmopolitan - drink, który wyjątkowo przypadł dziewczynom do gustu. Kiedy wychodziły gdzieś razem, piły różne alkohole (szampan, wódka, itd...), ale to właśnie Cosmopolitan stał się ich ulubionym drinkiem. Skusiłam się na niego sama, spróbowałam, przyznaję, jest naprawdę fajny. Idealny na babski wieczór :)

3. Garderoba - Carrie miała i małe mieszkanie, ale nie zabrakło w nim miejsca na garderobę. Serce jej domu, pełne skarbów. Jak stwierdziła raz sama zainteresowane, lubi swoje pieniądze tam, gdzie może je zobaczyć, w postaci ciuchów w swojej szafie. Jeśli oglądaliście film, to na pewno pamiętacie, że jedyny warunek, jaki Carrie postawiła Bigowi w sprawie nowego mieszkanie to duża garderoba - to podkreśla, że to miejsce, które każda kobieta chciałaby mieć w swoim domu. 

4. Ubrania - skoro już poruszyłam temat garderoby, warto wspomnieć, co się w niej znajdowało. A trochę tego było, bowiem Carrie to prawdziwa miłośniczka mody i zakupoholiczka w jednym. Jej styl był niepowtarzalny i choć niektóre ubrania z perspektywy czasu wydają się nam dziś śmieszne, to nie można jej odmówić wyczucia trendów, odwagi w eksperymentowaniu i słabości do znanych marek. Najmniej modna była Miranda, ale tylko na początku serialu, z sezonu na sezon zaczynała się ubierać coraz lepiej. Styl Samanthy był najbardziej odważny spośród całej czwórki, zaś Charlotte preferowała klasyczne ubrania, ale czasami nie bała się zaszaleć (przede wszystkim w kolorach). Z czasem "Seks w wielkim mieście" stał się najmodniejszą produkcją w telewizji, miliony dziewczyn i kobiet na całym świecie zaczęły naśladować swoje ulubione bohaterki (gdyby nie "Seks w wielkim mieście", "Plotkara" nie byłaby tak modnym i stylowym serialem). Za tym sukcesem stoi Patricia Field - kostiumolog, stylistka i projektantka mody. To ona wylansowała motyw dużych kwiatów, łączenia pasków różnych grubości i szerokości, tiulowe spódnice czy naszyjnik z imieniem (Carrie nosiła na szyi złoty napis Carrie). Jej modowy geniusz i spory budżet pozwoliły nam cieszyć się przepięknymi stylizacjami, często prosto z wybiegów.

5. Brak tabu - te kobiety rozmawiały o wszystkim. Wcześniej na ekranie o seksie rozmawiali tylko mężczyźni, HBO postanowiło dać prawo głosu kobietom, a one skrzętnie z niego skorzystały. Widzowie przekonali się, że panie mają na temat sporo do powiedzenia - teraz wydaje nam się zupełnie normalne, wystarczy obejrzeć "Plotkarę", "Californication" czy "New Girl", ale w latach 90-tych to był odważa decyzja. Decyzja, która zaowocowała wielomilionową publicznością i 6 sezonami serialu.  Pomógł w tym fakt, że HBO jest stacją prywatną, więc mogli emitować co tylko im się podobało - cztery przyjaciółki lubiące imprezy, seks i facetów (a czasem używające niezbyt cenzuralnego języka) były ich ulubienicami.

6. Macbook - jeden z najwierniejszych towarzyszy Carrie. Świetny product placement dla Apple'a, wcześniej ich produkty kupowali przeważnie mężczyźni, dzięki pannie Bradshaw stał się obiektem pożądania kobiet. 

7. Vogue - biblia mody, wyrocznia na temat ubrań, ciuchów i kosmetyków. Carrie regularnie kupowała tę gazetę (czasem wolała wydać pieniądze na Vogue'a niż na jedzenie), z czasem zaczęła w niej pracować, a jeszcze później stała się gwiazdą ich sesji. 
Skończę listę na 7 tylko rzeczach, bo jest ich dużo, dużo więcej, a nie chcę Was zanudzać (Nie zapomniałam wcale o Nowym Jorku, ale to wyjątkowe miasto dostanie swoje 5 minut sławy i wpis tylko o sobie). Dla mnie najważniejszych aspektem była przyjaźń między dziewczynami - oczywiście doskonale zdaję sobie sprawę, że w codziennym życiu nie mamy czasu spotykać się w środku dnia na obiad, ale mamy prawo mieć lojalnych przyjaciół, którzy są z nami nie tylko wtedy, kiedy jest wesoło, ale także wtedy, kiedy mamy jakiś problem. W tym miejscu pozdrawiam moje ukochane Przyjaciółki i życzę nam, abyśmy jak najdłużej mogły na siebie liczyć i dalej tak świetnie się razem bawiły! Dzięki Dziewczyny! :)

8 komentarzy:

  1. uwielbiam! czasami czytając Twojego bloga zastanawiam sie czy sama go nie pisze :P
    najlepszy serial na świecie! nic tak nie poprawia nastroju po ciężkim dniu jak włączony na chybił-trafił choć jeden odcinek !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awwww, Paula, jest mi niezmiernie miło <3
      a co do samego serialu to mimo, że czasami zachowywały się idiotycznie ti nie umiem ich nie lubić ;)

      Usuń
  2. dokładnie ;) mój chłopak nie może patrrzec na ten serial, bo twierdzi, ze opowiada on o idiotkach ; d ja sie nie zgadzam! choć oczywiście wiele razy postąpiłabym zupełnie inaczej niż Carrie (zdrada Aidana, rzucenie Aidana, wyjazd z Petrovskim, wtf?!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100%! Aidana to jej nie wybaczę, a wyjazd z Petrovskym był ok tylko dlatego, że był pretekst pokazać Paryż oczami Carrie ;)

      Czasami nasza zgodność filmowo - serialowa jest aż podejrzana ;D

      Usuń
    2. no własnie! ; ) szkoda że mieszkamy tak daleko ;<

      team aidan <3

      Usuń
    3. Wpadaj w wakacje do Lublina, będziemy tylko oglądać filmy i seriale i gadać, aż nam się znudzi ;)

      Usuń
    4. chętnie ! albo Ty do Poznania, przez wakacje mam całe mieszkanie tylko dla siebie ; )

      Usuń
  3. aż nabrałam ochoty na odcinek, choć ciężko wybrać który obejrzeć, skoro znam wszystkie na pamięć :P

    OdpowiedzUsuń