piątek, 7 czerwca 2013

Manhattan, 5. aleja i żółte taksówki, czyli serialowa wizja Nowego Jorku

Jak wspominałam wczoraj, "Seks w wielkim mieście" ma oprócz czterech kobiet jeszcze jednego bohatera - Nowy Jork. Podkreśla to tytuł serialu w oryginale, "Sex and the city" (to konkretne miasto, jeszcze jedna postać). To wyjątkowe miasto zasługuje na osobny post, dlatego dziś zacznę, jak Nowy Jork pokazywany jest w serialach (oczywiście tylko w wybranych, bo gdybym chciała uwzględnić wszystkie, wpis byłby bardzo długi i nikt nie wytrwałby do końca). Czas start!

Skoro już zdążyłam wspomnieć ten tytuł, to zacznę od "Seksu w wielkim mieście". Piąty bohater serialu, równie ważny, jak cztery panie. Jestem pewna, że gdyby losy Carrie, Charlotte, Mirandy i Samanthy pokazane zostałyby w innym mieście, to serial nie odniósłby takiego sukcesu. Widzom łatwiej było uwierzyć, że samodzielne, wyzwolone kobiety mieszkają w Wielkim Jabłku niż w małym miasteczku w Alabamie. Oczywiście nasze wątpliwości wzbudza fakt, że Carrie jest się w stanie utrzymać na Manhattanie jedynie z pisania do jednej gazety, ale to przecież tylko serial, a nie program dokumentalny. To dzięki Carrie właśnie okazało się, że najlepsze zakupy (i najdroższe) robi się na 5. alei, najpyszniejsze babeczki są w Magnolia Bakery, a wybór klubów i restauracji na spotkania z przyjaciółkami jest ogromny. W późniejszych sezonach dowiadujemy się, że istnieje również Brooklyn, ale wszyscy są zdania, że przeprowadzka Mirandy to był błąd i nie naprawi tego nawet zorganizowana tam przez Samanthę premiera. Wniosek jest jeden: jeśli nie mieszkasz na Manhattanie, to tak jakbyś nie mieszkał w Nowym Jorku wcale. 
Na jednym zdjęciu mamy dwa symbole NY:
Carrie Bradshaw i żółtą taksówkę
"Seks w wielkim mieście" powstał na podstawie książki Candace Bushnell - to nie jedyny serial, na podstawie twórczości tej pani. Powstały jeszcze "Dzienniki Carrie" (czyli panna Bradshaw jeszcze w liceum) oraz "Szminka w wielkim mieście". Ten drugi opowiada historię trzech przyjaciółek, Victory, Nico i Wendy, mieszkających oczywiście w Nowym Jorku. Całe dnie spędzają w pracy, ale zawsze znajdą chwilę na spotkanie z przyjaciółkami. W końcu nie ma nic przyjemniejszego niż spacer i plotki przy kawie. Manhattan zaś po raz kolejny został pokazany jako idealne miejsce dla kobiet sukcesu.

Zostając w temacie seriali, które mają hopla na punkcie mody, czas na "Plotkarę". Tu miejsce zamieszkania jest jeszcze ważniejsze niż w "Seksie". Główni bohaterowie, nowojorska elita, mieszkają na Upper East Side, czyli jednej z najbogatszych i najdroższych dzielnic Manhattanu. Chodzą tam do prywatnej szkoły, niedzielne przedpołudnia spędzają na brunchach w hotelach (ale to żaden problem, zwłaszcza jeśli ojciec waszego kolegi jest właścicielem takiego hotelu), a ich mieszkania to ogromne penthousy. Jak zakupy, to tylko na 5. alei, a jak plotki z przyjaciółkami, to na schodach przed Metropolitan Museum, czyli na tzw Met Steps (jednym z wątków I sezonu jest walka o to, kto może siadać na tych schodach wyżej. Naprawdę). Twórcy pokazali również Brooklyn - to tam mieszka Dan, nieśmiały chłopak, który zakochał się w Serenie, bogatej piękności z Manhattanu. Łączy ich szkoła, dzieli wszystko - ich związek to prawdziwy mezalians, w końcu Dan mieszka na Brooklynie! Jak się w końcu okazuję, ten nieśmiały chłopak jest bardzo cwany, bo to on wymyśla plotkarę - robi to po to, żeby zaistnieć w świadomości swoich szkolnych kolegów (bo jak wiadomo, jeśli nie pisze o tobie plotkara, to nie istniejesz) i dostać się na Manhattan właśnie. Koniec końców wszyscy chcą mieszkać w apartamencie z widokiem na Central Park.
Blair i Serena - już studentki, a dalej lubią spotkać się na MET Steps
Teraz przejdę do mojego ulubionego serialu, czyli do "Przyjaciół". Podobnie jak w dwóch poprzednich, miejsce akcji jest kluczowe - w pierwszym odcinku, po ucieczce z własnego ślubu, do Nowego Jorku trafia Rachel, rozpieszczona dziewczyna, która niezbyt potrafi radzić sobie w codziennym życiu. Jej dawna koleżanka z liceum, Monica, bierze ją pod swoje skrzydła i razem z grupą znajomych uczy Rachel, jak to jest żyć bez karty kredytowej taty i jaką satysfakcję dają zarobione samemu pieniądze, nawet jeśli zarabiasz je jako kelnerka. Zresztą, nie tylko Rachel uczy się życia - przez 10 sezonów obserwujemy, jak ta szalona grupa przyjaciół żyje w wielkim mieście. Joey szuka szczęścia na Broadwayu, Ross wykłada na uniwersytecie, a Monica zostaje szefem kuchni w jednej z restauracji. Podobnie jak w przypadku Carrie, ciężko nie zastanowić się, jak stać ich było na tak duże mieszkania, skoro nie pracowali jako prawnicy czy lekarze, a często byli bez pracy, ale ponownie, to tylko serial, a nie dokument. Nie mogę zapomnieć o Central Perku - nie, nie pomyliłam się. Central Perk to miejsce, gdzie Monica, Rachel, Phoebe, Chandler, Ross i Joey spędzali mnóstwo czasu. To urocza knajpka z ogromnymi kubkami na kawę, gdzie Rachel (i przez króciutką chwilę Joey) pracowała jako kelnerka, a Phoebe regularnie występowała na scenie ze swoim bardzo wyjątkowym repertuarem. Co prawda w 10. sezonie Monica i Chandler decydują się na wyprowadzkę do domu jednorodzinnego, to jednak Nowy Jork już zawsze będzie się kojarzył wszystkim fanom serialu jako ich dom. 

Nowy Jork to nie tylko zakupy i kawa z przyjaciółmi, to też miasto zbrodni. Morderców i złodziei oraz ścigających ich policjantów można oglądać w "CSI: Zagadki kryminalne Nowego Jorku". Jeśli ktokolwiek z Was oglądał choć jeden odcinek, to doskonale zdaje sobie sprawę, że popełnienie jakiegokolwiek przestępstwa z tym mieście jest idiotycznym posunięciem. Niezawodna ekipa CSI odkryje sprawce, nawet jeśli będą mieć do dyspozycji tylko odcisk buta albo skrawek ubrania, także prędzej czy później (zazwyczaj wyrabiają się w ciągu jednego odcinka) odnajdują sprawcę. Po co więc w ogóle próbować? No ale wtedy nie byłoby o czym kręcić serialu.

"CSI:NY" to nie jedyny serial kryminalny - na fali popularności brytyjskiego mini-serialu "Sherlock" w Stanach Zjednoczonych powstał równie nowoczesna interpretacja przygód najsłynniejszego detektywa. Sherlock i Watson powrócili, tym razem w serialu "Elementary". Nowości jest kilka: przede wszystkim Watson jest kobietą (pomocnika Holmesa odgrywa Lucy Liu), a akcja rozgrywa się w Nowym Jorku. Nie miałam jeszcze okazji obejrzeć tej wersji (mam plan nadrobić zaległości w wakacje), ale zdecydowana większość opinii, które przeczytałam, są zachęcające - sporo osób zwraca uwagę, że opuszczenie Anglii i przeprowadzka na inny kontynent nie zaszkodziły fabule, a Nowy Jork idealnie wkomponowuje się w kryminalne zagadki.
Dr Watson i Sherlock Holmes made in USA

Pisząc o Nowym Jorku i serialach nie mogę zapomnieć o jednej z najbardziej kultowych i stylowych produkcji ostatnich lat - mam oczywiście na myśli "Mad Men". Oprócz przepięknych kostiumów (charakterystyczne sukienki i perłowe naszyjniki ponownie zaczęły święcić tryumfy) twórcy pokazali nam, jak wyglądał Nowy Jork w latach 60-tych. A troszkę się on różni od dzisiejszego - przede wszystkim można było palić wszędzie, dosłownie wszędzie, po ulicach jeździło mniej samochodów, a świat reklamy i PR dopiero raczkował. Minęło 50 lat, a to miasto nadal fascynuje tak samo.

Czas wrócić do komedii - "Dwie spłukane dziewczyny", o których niedawno pisałam, mieszkają w Nowym Jorku. Caroline, zanim straciła całą fortunę, a jej ojciec trafił do więzienia, żyła na Manhattanie. Teraz, razem z Max, mieszka na Brooklynie. Pracuję w kawiarnii, odkładają pieniądze na wspólny babeczkowy biznes, a w ogródku trzymają konia Caroline, Kasztanka. Oczywiście jak wszystkie zwykłe mieszkanki NY, jeżdżą metrem, ale czasem uda im się trafić na jedną z najważniejszych imprez modowych w roku, czyli Met Ball. Jak widać, życie na Brooklynie jest pełne niespodzianek.

Zostając w radosnym nastroju, przejdę do serialu, który przypomniał widzom, jak świetnym aktorem jest Alec Baldwin, a jak genialną scenarzystką jest Tina Fey - chodzi mi oczywiście o "Rockefeller Plaza 30". 
Nazwa odnosi się do jednego z najsłynniejszych adresów w Nowym Jorku,  - mieści się tam studio stacji NBC. W serialu pracuje w nim Liz Lemon (Tina Fey), scenarzystka nadawanego na żywo programu "TGS with Tracy Jordan". Akcja skupia się na jej próbach zapanowania nad zespołem piszącym skecze, aktorami w nich występującymi oraz dogadaniu się z nowym szefem, Jackiem (w tej roli roli Alec Baldwin). 

Ostatnie na liście będą "Dziewczyny", jedna z najgłośniejszych produkcji HBO ostatnich lat. Serial napisany i wyreżyserowany przez Lenę Dunham (która dodatkowo w nim jeszcze występuje) szybko stał się hitem. Początkowo był porównywany do "Seksu w wielkim mieście" - w końcu to historia o czterech dziewczynach z Nowego Jorku - szybko okazał się jego przeciwieństwem. Główne bohaterki co prawda przyjaźnią się, podobnie jak Carrie i jej koleżanki, no i nie mają szczęścia do facetów, ale na tym podobieństwa się kończą. Ani Hannah, ani jej koleżanki nie mają pieniędzy na codzienne lunche w drogich restauracjach, nie noszą ciuchów prosto z wybiegów ani nie mają figury modelek. Nie widziałam jeszcze serialu (ten też mam plan nadrobić w wakacje), ale czytałam na jego temat mnóstwo opinii. Jak podkreśla wiele osób, tym razem Nowy Jork nie jest już taki wspaniały, to tylko kolejne miejsce, w którym życie potrafi dać nam popalić.

Jest jeszcze dużo, dużo więcej seriali, których akcja rozgrywa się w Nowym Jorku, jak choćby "Jak poznałem waszą matkę", "Castle", "Suits", "White collar", "Sposób użycia", "Brzydula Betty", Siostra Jackie", "Felicity", "The Mindy Project" czy "Pomoc domowa".  Nie sposób opisać ich wszystkich, wpis już jest długi, a wspomniałam zaledwie o 10 serialach. Wiadomo, że nasza wizja Dużego Jabłka w dużej mierze oparta jest na jego wizerunku w telewizji czy filmach, ale każda z tych produkcji ukazuje, jak niezwykłe jest to miasto. Dlatego cały czas szukam promocyjnych lotów i tanich noclegów, bo bardzo chcę się sama przekonać, jak to z tym Nowym Jorkiem jest naprawdę ;)

2 komentarze:

  1. JAK POZNAŁEM WASZĄ MATKĘ też NY :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomniałam o tym serialu w ostatnim akapicie, ale ponieważ nie oglądam ani nie mam planów nadrobienia, to go nie opisywałam ;)

      Usuń