poniedziałek, 21 maja 2012

Igrzyska śmierci / The Hunger Games

Była recenzja książki, pora na jej ekranizację - przed Wami film w reżyserii Gary'ego Rossa, czyli "Igrzyska śmierci".
Na terenie Stanów Zjednoczonych jest nowe państwo Panem. Zostało podzielone na dystrykty, a w ramach kary za bunt jednego z dystryktów co roku organizowane są Głodowe Igrzyska. Każdy dystrykt wystawia dwoje trybutów: jednego chłopaka i jedną dziewczynę, którzy razem z innymi będą walczyć, aż zostanie tylko jeden. Kiedy w czasie dożynek zostaje wylosowana Prim, młodsza siostra głównej bohaterki, Katniss (Jennifer Lawrence) decyduje się zgłosić jako ochotniczka. Razem z nią na Igrzyska wyruszy Peeta Mellark (Josh Hutcherson), który zdaje się żywić do niej coś więcej niż zwykłą sympatię. Czy jego uczucie jest prawdziwe, a może to tylko chwyt na zdobycie popularności wśród telewidzów? A jaką taktykę na przetrwanie wybierze Katniss? I czy uda jej się przeżyć?
Pora na wady i zalety filmu. Zacznę od pozytywów, po pierwsze Jennifer Lawrence! Opinie, że to jedna z najzdolniejszych aktorek młodego pokolenia nie są wcale wygłaszane na wyrost. W roli Katniss jest po prostu świetna. Wszyscy aktorzy pojawiający się na ekranie spisują się na medal - no może poza Galem (Liam Hemsworth), który moim zdaniem wypada najsłabiej. Bardzo podobała mi się muzyka, kostiumy, scenografia i zdjęcia - wielkie brawa za "zdjęcia kamerą z ręki", dzięki temu zabiegowi mamy wrażenie, że znajdujemy się na arenie razem z Katniss. Sama historia też nie została bardzo pocięta, co ułatwia zrozumieniem osobom, które nie czytały książki (chociaż niektóre wątki dalej mogą być niezrozumiałe do końca). No i Lenny Kravitz jako stylista Katniss, Cinna - świetny wybór!
Podsumowując, jeśli czytaliście książkę, to film musicie obejrzeć. A pozostałe osoby zachęcam do zapoznania się z filmem Gary'ego Rossa - jak na film skierowany głównie do nastolatków, ten jest naprawdę sprawnie zrobiony. Warto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz