wtorek, 24 stycznia 2012

Igrzyska śmierci

Dzisiaj pora na książkę, którą przeczytałam w jeden wieczór - pora na uzależniające "Igrzyska śmierci" Suzanne Collins.
To historia 16-letniej Katniss, mieszkanka dwunastego dystryktu w państwie Panem. Zanim powstało Panem, znajdowała się tam Ameryka Północna, obecnie to wyjątkowo brutalne państwo, które aby ukarać obywateli za bunt, co roku organizuje Głodowe Igrzyska. Każdy z 12 dystryktów musi wystawić jedną dziewczynę i jednego chłopaka (od 12 do 18 roku życia), którzy zostaną zmuszeni do walki na śmierć i życie - tyko jeden zawodnik może przeżyć. Do startu w tegorocznych Igrzyskach zostaje wylosowana Prim, młodsza siostra głównej bohaterki. Katniss postanawia uchronić siostrę i zgłasza się jako ochotniczka. Od tej pory zaczyna się jej dramatyczna walka o życie...
To nie jest książka dla małych dzieci. Autorka nie szczędzi brutalnych opisów, zresztą sam pomysł na  opisanie igrzysk, w trakcie których młodzi ludzi walczą ze sobą na śmierć i życie, obserwowani przez cały czas przez kamery, jest już przerażający. Wizja świata, gdzie nie liczą się już żadne wartości, ludzie umierają z głodu, a władze traktują ich gorzej niż robaki, jest naprawdę przygnębiająca. Narracja w 1. osobie pozwala nam wczuć się w sytuację młodej dziewczyny, zrozumieć jej rozterki i strach. Autorka nie daje nam odpocząć, co chwilę następuje zwrot akcji, a tempo jest iście szaleńcze. Jak już się zacznie czytać, nie można się oderwać.
Podsumowując, "Igrzyska śmierci" to bardzo wciągające pozycja, która zmusza czytelnika do myślenia. Nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam drugi tom i ze zniecierpliwieniem oczekuję premiery filmu na podstawie pierwszej części. Ekranizacja na naszych ekranach już od 23 marca tego roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz