czwartek, 6 września 2012

Elba

Planując wyprawę po Toskanii przypadkiem trafiłam w przewodniku na Elbę i po chwili zastanowienia doszłyśmy z mamą do wniosku, że warto poświęcić choć jeden dzień na zobaczenie tej wyspy. Kupiłyśmy bilety na prom z Piombino do Portoferraio i zaczęłyśmy przeglądać fora internetowe i przewodniki - co konkretnie warto zobaczyć będąc na Elbie? Nasze plany zweryfikowały się na miejscu, ale o tym za chwilę ;)
Pierwszym etapem naszej podróży był prom - po 30 minutach dotarliśmy do Portoferraio. Krótka wizyta w punkcie informacji turystycznej (przy samym porcie) i ruszyliśmy w stronę Marciany. Tam odważniejsza część naszej wycieczki (czyli Ania i mój tata) wjechali kolejką Cabinovia na szczyt Monte Capanne (bilet normalny 18€, zniżkowy 13€). Jedyny minus to chmury, które uniemożliwiły im obejrzenie panoramy - twierdzą jednak, że widoki, które zobaczyli w czasie podróży, są wyśmienite (w podtekście żałujcie, że nie pojechałyście). Potem trafiliśmy do kolejnej miejscowości, którą była Marciana Marina, a stamtąd pojechaliśmy do willi Napoleona w San Martino. Ostatnim punktem był spacer po Portoferraio, gdzie przerosło nas oznaczenie najważniejszych punktów (tabliczki kierowały nas w kółko). Potem już tylko kieliszek chłodnego prosecco i powrót na ląd.
Jeśli lubicie kręte drogi, urokliwe plaże, to Elba jest miejscem właśnie dla Was. Mnie oczarował klimat tego miejsca, przepiękne widoki, ale nowsze zabudowania są rozczarowujące, a wyjątkowo kręte drogi zmusiły nas do zmiany planów (część naszej wycieczki miała już dosyć zakrętów, dlatego zamiast zwiedzania wybraliśmy leżenie na plaży). Mimo to uważam, że warto było odwiedzić miejsce zsyłki Napoleona. ;)






































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz