wtorek, 13 sierpnia 2013

Księżniczką być?

Porządki na półce z filmami uświadomiły mi, że jak na dorosła osobę (22 lata to nie przelewki) mam zadziwiająco dużo bajek. Przeważają oczywiście produkcje z wytwórni Disneya, ponieważ jako dziecko uwielbiałam "Króla Lwa", "Herculesa" czy "Pocahontas". Postanowiłam się dziś skoncentrować na Disnejowskich księżniczkach - która z nich była najfajniesza, a na którą nie mogę patrzeć? Czas na mały ranking! 

Zacznę od mojej ukochanej Pocahontas - to zdecydowanie moja ulubienica. Piękna, sprytna, ma poczucie humoru i potrafi sama o siebie zadbać (w przeciwieństwie do innych księżniczek, które tylko czekają, aż ktoś im pomoże). Jej głównym celem w życiu nie jest małżeństwo ani znalezienie księcia z bajki. Jest odważna, nie boi się postawić się swojemu ojcu ani walczyć o swoje szczęście. Kolor skóry ani miejsce urodzenia nie ma dla niej znaczenia, liczy się tylko to, jakim kto jest człowiekiem. No i te piękne włosy! Ideał po prostu (mój obraz Pocahontas jest na podstawie pierwszej części jej przygód, albowiem drugiej nie uznaję, uważam, że zepsuli moją ukochana bohaterkę, dlatego "Pocahontas 2: Podróż do Nowego Świata" wymazałam z pamięci).

Zaraz za Pocahontas na mojej liście jest Mulan. Ta chińska wojowniczka, podobnie jak indiańska księżniczka, nie cieszy wizją małżeństwa. Według swatki nie jest idealną kandydatką na żonę, ale jak się okazuje, świetnie nadaje się do walki. Kiedy trzeba chronić swój kraj (i starszego już ojca), obcina włosy i idzie do wojska jako ... mężczyzna. Na początku idzie jej wyjątkowo kiepsko, ale pomoc przyjaciół i trening robią swoje - Mulan staje się bohaterką. Nie czeka, aż ktoś ją uratuje (schemat "damy w opałach" jest jej najwyraźniej obcy), bierze sprawy w swoje ręce i ratuje cały kraj. Jak dla mnie świetny wzór do naśladowanie.

Kolejna na liście jest Jasmine, czyli wybranka Alladyna. Podobnie jak poprzedniczki, jest piękną dziewczyną, ale ma w zanadrzu dużo więcej. Jako córka sułtana żyje w pałacu, ale to jej nie wystarcza. Chce być niezależna i sama o sobie decydować. W życiu kieruje się sercem, jest odważna, ale też romantyczna. Ma cudownego tygrysa, śliczne włosy i poczucie własnej wartości. 

Czas na Bellę z "Pięknej i bestii". Cenię ją za odwagę, upór, ogromną miłość do książek i fakt, że nie liczył się dla niej tylko wygląd. Była miła, wrażliwa i wierna swoim ideałom.

Kolejna na liście jest Roszpunka z filmu "Zaplątani". Ta blondynka o wyjątkowo długich włosach kupiła mnie swoim optymizmem, odwagą, miłością do książek, konsekwencją w realizacji marzenia i pomysłowością (patelnia jako najlepsze narzędzie do samoobrony). Jej zachwyt nawet najmniejszymi rzeczami przypomina, że należy cieszyć się z nawet małych rzeczy. Roszpunka nie boi się ruszyć w nieznane, żeby spełnić swoje największe marzenie, a w czasie kłopotów (zwłaszcza zdrowotnych) okazuje się niezastąpionym towarzyszem podróży.

To moja lista pięciu ulubionych księżniczek Disneya. Zobaczmy, kogo na niej brakuje i dlaczego ;)

Kopciuszek - wyjątkowo jej nie lubię. Jest wg mnie nijaka, a poza tym uważa, że dziewczyna może być szczęśliwa tylko wtedy, kiedy dostanie piękną suknię albo wyjdzie za mąż. 

Merida - tuta powód jest tylko jeden: nie miałam okazji obejrzeć jeszcze filmu, ale patrząc po zwiastunie, to Merida z łatwością wskoczy na pierwszą część listy (Waleczna i odważna dziewczyna z burzą rudych włosów, która ceni wolność, a na dodatek świetnie strzela z łuku- już ją trochę lubię!).

Śpiąca Królewna - jakoś nigdy nie mogłam się do niej przekonać. O wiele bardziej polubiłam Złą Wiedźmę (dlatego nie mogę się doczekać filmu o niej - w "Maleficent" w tytułową rolę wcieli się Angelina Jolie, zdjęcia wyglądają bardzo obiecująco!)

Królewna Śnieżka - w jej historii najfajniejsze są krasnoludki. Urocze, zabawne, uwielbiam każdego z nich. A Śnieżka? No cóż, nie należy do moich ulubienic...

Wiem, że na liście brakuje wielu bohaterek, ale gdybym chciała wymienić wszystkie, ten wpis byłby bardzo, bardzo długi i nikomu nie chciałoby się go przeczytać do końca (a tak jest szansa, że ktoś dotrwa do tego akapitu). Ja wracam do porządków, a do Was mam pytanie: którą z nich lubicie najbardziej? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz