niedziela, 19 sierpnia 2012

Bari

Wizyta w Bari była nieplanowana - okazało się jednak, że mój samolot jest o godzinie 6:45 rano, postanowiłam więc wyjechać z Monte dzień wcześniej i spędzić jedną noc właśnie w Bari. To z kolei doprowadziło do możliwości zobaczenia tego miasta - cudowne zrządzenie losu! Czytając wcześniej przewodniki nie byłam zbyt "nakręcona", cieszę się jednak, że mimo to zdecydowałam się ruszyć na miasto. Przyznam szczerze - ominęłoby mnie zwiedzenie jednego z najpiękniejszych miast na południu Włoch. 
Najpierw dotarłam na dworzec -Piazza Aldo Moro - tam znajduje się punkt informacji turystycznej, gdzie zaopatrzyłam się w mapę i ruszyłam w drogę. Naprzeciwko dworca jest Piazza Umberto I z pięknym parkiem i uniwersytetem, a dalej Via Sparano da Bari, długa aleja, którą można dojść prosto na stare miasto. Ta ulica jest po prostu zachwycająca - wspaniałe kamienice, palmy, luksusowe sklepy, tłum rewelacyjnie ubranych ludzi, no i jeszcze więcej wspaniałych kamienic. Każdy budynek był piękniejszy od pozostałych (mój faworyt to Mincuzzi). Warto na chwilę skręcić z głównej alei w prawo - można tam zobaczyć śliczny budynek banku czy Teatro Petruzzelli. Via Sparano doszłam do Starego Miasta - spacer krętymi uliczkami może przyprawić o zawrót głowy. Zapierająca dech w piersiach bazylika św. Mikołaja (warto zwrócić uwagę na nagrobek królowej Bony), przepiękna katedra, średniowieczny zamek i mnóstwo mniejszych i większych kościołów. Na Corso Vittorio Emanuele II zachwycił mnie Teatro Piccini, a wędrując krętymi uliczkami natrafiłam na grupę kobiet robiących makaron. Ogromne wrażenie robi centrum wieczorem, kiedy wypełnia się tysiącami ludzi i wszędzie słychać gwar ich rozmów.
Podsumowując, jeśli tylko będziecie mieć okazję zajrzeć do Bari, musicie to koniecznie zrobić. Małe ostrzeżenie - możecie się w tym miejscu zakochać, zupełnie jak ja!






























































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz