wtorek, 16 kwietnia 2013

Londyn - dzień III i IV

Trzeci dzień spędziłyśmy na Oxford Street - dla niewtajemniczonych: znajdziecie tam mnóstwo sklepów (jak dużo dowiedziałyśmy się dwa dni później, kiedy jechałyśmy autobusem, ta ulica jest wypełniona sklepami!). My na ładnych kilka godzin utknęłyśmy w Primarku - niskie ceny zaowocowały wielkimi torbami pełnymi ubrań, butów i torebek. Niech Was nie zniechęca tłum ludzi, kolejki do przymierzalni (jednorazowo można przymierzyć tylko 8 rzeczy!) czy kasy, tam naprawdę można kupić fajne rzeczy w jeszcze fajniejszej cenie. Wstąpiłyśmy też do New Looka, H&M (w dziale dla domu kupiłam cudowne poszewki na poduszki, będą idealnie pasować do sypialni w nowym domu!), ale to jednak w primarku upolowałam najwięcej. Punkt obowiązkowy dla zakupoholiczek i fashionistek, ale nie tylko! :)
Piątek zaczęłyśmy od zwiedzania British Museum - to ogromny budynek pełen skarbów ze starożytnego Egiptu, Grecji i Rzymu. Niech nie zdziwi was tłum ludzi, darmowy wstęp to pewniak, że oprócz was na zwiedzanie zdecyduje się mnóstwo turystów. My postanowiłyśmy umilić sobie zwiedzanie i próbowałyśmy odtworzyć dzieła sztuki. To cudowna zabawa, polecam każdemu! I nie przejmujcie się, że wszyscy będą zwracać na Was uwagę. My po pierwszych próbach kompletnie zapomniałyśmy, że w czasie pozowanie niczym antyczni wojownicy przyciągamy uwagę wszystkich obecnych w sali. Z British Museum udałyśmy się do katedry św. Pawła - to jeden z najpiękniejszych kościołów, jakie miałam okazję zobaczyć do tej pory. Jest naprawdę imponujący! Następnym punktem naszej trasy był Most Millenium, który znajduje się zaledwie kilka kroków dalej. Mój lęk wysokości nie pozwolił mi się w pełni cieszyć przepięknymi widokami, a wiatr zepsuł kilka zdjęć, ale zdecydowanie było warto. Prosto z Millenium Bridge udałyśmy się do Tate Gallery, a następnie spacerowałyśmy wzdłuż Tamizy. Dotarłyśmy do Tower of London, a na sam koniec poszłyśmy na Tower Bridge. Długi dzień, ale trzeba przyznać, że zaczęłyśmy się powoli przyzwyczajać do długich spacerów. Wspomnienia z ostatnich dwóch dni w Londynie już jutro, a tymczasem zapraszam do oglądania zdjęć :)























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz