Koniec sesji to zdecydowanie więcej wolnego czasu, który postanowiłam wykorzystać nie tylko na nadrobienie zaległości książkowo - filmowo - serialowych, ale na powtórkę jednego z moich ulubionych seriali. Czas na "Ekipę"!
Akcja zaczyna się w momencie, kiedy premier Nowasz (Janusz Gajos) dowiaduje się, że znaleziono jego teczkę. On sam co prawda twierdzi, że jest niewinny, ale teczka wypłynęła. Aby uniknąć rozwiązania sejmu, podejmuje ryzykowną decyzję - decyduje się na konstruktywne wotum nieufności i wystawienie własnego kandydata, profesora Turskiego (Marcin Perchuć). Karkołomne zadanie - przekonać partyjnych kolegów i namówić wykładowcę - idealistę do zaangażowania w politykę. Co wyniknie z tej sytuacji?
Uwielbiam "Ekipę" - powinnam to zaznaczyć na samym początku. Uważam, że to jeden z najlepszych seriali, jakie powstały w Polsce w ostatnim czasie. Ogromną zaletą jest wspaniała obsada. Oprócz wspomnianego już Janusza Gajos i Marcina Perchucia mamy okazję zobaczyć m. in. Andrzeja Seweryna, Krzysztofa Stroińskiego, Agnieszkę Grochowską, Katarzynę Herman, Borysa Szyca, Magdalenę Popławską, Katarzynę Gniewkowską czy Małgorzatę Braunek. Zachwycają nawet w drugoplanowych czy epizodycznych rolach. Zaintrygowała mnie historia - scenariusz jest ciekawy, każdy wątek przemyślany, a zachowania postaci wiarygodne, chociaż nie ze wszystkimi ich decyzjami się zgadzałam. Wiem, że niektórzy twierdzą, że sytuacje pokazane w serialu są nierealne, idealistyczne i w ogóle wzięte z kosmosu. Możliwe. Ale to nie dokument, a serial i fajnie jest popatrzeć na polityków, dla których kasa nie jest najważniejsza i czasami robią coś, bo tak po prostu należy. Dlatego tak bardzo spodobała mi się postać Turskiego - wykształcony idealista, który ma swoje przekonania, ale potrafi dojść do kompromisu dla dobra sprawy. Do moich ulubieńców należą również minister Niemiec, Aleksandra Pyszny i Mateusz, asystent Turskiego. Parę postaci było z kolei tak irytujących, że miałam wyrzucić telewizor prze okno. Serio, czy jest ktoś, kto polubił Matajewicza? Szczerze wątpię. Plusem jest świetna reżyseria (ale tu żadnego przypadku nie ma, Agnieszka Holland to klasa sama w sobie), dobra muzyka i zdjęcia. Największym minusem jest brak drugiej serii. Naprawdę, jak mogli nam to zrobić? Zwłaszcza po takim zakończeniu! Ja cały czas po cichu liczę na kontynuację, a tymczasem musi mi wystarczyć pierwszy sezon na płytach. Zatem, ja idę oglądać, a Wam gorąco polecam!
kocham Ekipe, wlasnie w święta oglądałam od nowa całą serie <3
OdpowiedzUsuńEkipa jest cudowna <3 no i Aleksandra! i powiem Ci jeszcze, że cały czas po cichu liczę na drugą serię ;)
Usuń