Piątek spędziliśmy w Trieście. Do Triestu wybieraliśmy się już w zeszłym roku, ale zatrzymał nas rzęsisty deszcz i centrum handlowe, w którym się schroniliśmy. Tym razem udało nam się dojechać (aczkolwiek deszcz nas nie ominął). Zdecydowanie było warto, jedynym minusem były tłumy ludzi, ale nie powinno nas to zdziwić, w końcu to był 1 dzień maja, Włosi też mieli wolne. Wracając do tematu - Triest to piękne miasto portowe. Cudowna promenada, absolutnie zachwycający plac Unita' D'Italia i molo, na którym zaatakowały nas mewy i gołębie. Zachwyciła mnie również cerkiew, ukryty w bocznej alejce kościół i fascynujący widok na port. Wyjątkowe miejsce, żałuję tylko, że nie trafiliśmy na bardziej słoneczną pogodę, jestem pewna, że te wszystkie kamienice wyglądałoby wtedy jeszcze piękniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz