Dziś jest nasz ostatni dzień we Włoszech, jutro z samego rana wyjeżdżamy już do Polski, dlatego to idealna pora na małe podsumowanie ostatnich 24 dni. Podsumowanie kulinarne, czyli mnóstwo pysznych rzeczy, które ostatnio jedliśmy!
Kuchnia włoska jest moją ulubioną, ale wstyd się przyznać, nie jem wszystkiego, co ma do zaoferowania. Nie próbowałam owoców morza (muszę się w końcu przemóc), a ryb nie lubię, ale makarony i pizza to już zupełnie inna sprawa. Za każdym razem próbuję kilku ulubionych dań i porównuję, które smakowało mi najbardziej (moja mama robi tak samo, jadła spaghetti carbonara w prawie każdym mieście, w którym byliśmy), ale próbuję również nowych. W czasie każdych wakacji odkrywam dzięki temu jakąś nową perełkę!
A co do pizzy - królowa jest tylko jedna, i jest to królowa Margerita!
Po obiedzie czas na deser, a włoskie desery są absolutnie przepyszne. O sycylijskich specjałach pisałam TUTAJ, w pozostałej części Italii objadałam się lodami na kilogramy (to istny cud, że nie przytyłam na tych wakacjach).
A na sam koniec coś dla pełnoletnich: koniecznie musicie spróbować schłodzonego prosecco, aperolu i mimosy. Pycha!
Po obiedzie czas na deser, a włoskie desery są absolutnie przepyszne. O sycylijskich specjałach pisałam TUTAJ, w pozostałej części Italii objadałam się lodami na kilogramy (to istny cud, że nie przytyłam na tych wakacjach).
A na sam koniec coś dla pełnoletnich: koniecznie musicie spróbować schłodzonego prosecco, aperolu i mimosy. Pycha!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz