Sycylia to jedno z miejsc, które od zawsze chciałam zobaczyć. Czytałam mnóstwo książek, oglądałam namiętnie filmy fabularne i dokumentalne, programy podróżnicze - miałam w głowie już bardzo konkretny obraz tej wyspy. Bałam się, czy zobaczenie jej na żywo nie zniszczy mi tego obrazu i okaże się, że w rzeczywistości nie jest tutaj tak pięknie. Na szczęście moje obawy okazały się niepotrzebnie - zakochałam się w Sycylii od pierwszego wejrzenia. Przepiękne, czyste morze (nawet w porcie!), mnóstwo zieleni, urokliwe miasteczka, wszystko tak, jak miało być. Na początek pojechaliśmy do Palermo, w końcu to jeden z punktów obowiązkowych na wyspie. Nie dziwię się, cały wczoraj dzień spędziliśmy spacerując po tym niezwykłym mieście. Ogrom zabytków, pyszne jedzenie, no i wszędzie rosną palmy! (mam do palm słabość, są po prostu super). Nie zmienia to faktu, że mogliby usprawnić komunikację miejską - błędnie przypisane rozkłady jazdy, różne trasy, niezły bajzel. Na szczęście mieszkańcy bardzo chętni pomagali nam trafić do właściwego autobusu, także jeśli zabłądzicie (nieważne, czy w autobusie, czy na ulicy, czy może szukacie sklepu, żeby kupić butelkę zimnej wody, bo na dworze jest 38 stopni), to na pewno ktoś Wam pomoże.
Na Was czeka trochę zdjęć z Palermo, a my uciekamy do Cefalù.A taki mamy widok z okna |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz