W nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu odbyła się 86 ceremonia wręczenia Oscarów, czyli nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej (to istotne - to nagrody przyznawane przez Amerykanów, dlatego werdykt jest taki, a nie inny). Czas na podsumowanie co się działo - a działo się dużo! :)
Po kolei - ceremonię rozpoczęła tegoroczna gospodyni, Ellen DeGeneres. W ubiegłym roku prowadzącym był Seth MacFarlane, który nie zebrał zbyt dobrych recenzji, dlatego kiedy ogłoszono, kto poprowadzi galę w tym roku wiele osób uznało, że to bardzo bezpieczny wybór. Na szczęście Ellen nie zdecydowała się być "grzeczną i nijaką prowadzącą". To głównie dzięki niej ta ceremonia jest moim zdaniem jedną z najlepszych. Nie szczędziła żartów, nawet tych złośliwych (uwaga do Weinsteina o pieniądzach). Jej pozytywna energia i poczucie humoru zaowocowały cudowną atmosferą, a jej pomysł o zamówieniu pizzy i rozdaniu jej zgromadzonym na sali był strzałem w dziesiątkę. A widok Brada Pitta rozdającego talerze? Bezcenny!
Ellen doskonale zdaje sobie sprawę, że widzowie oglądający galę w swoich domach spędzają mnóstwo czasu na facebooku, instagramie i twitterze, dlatego co jakiś czas robiła zdjęcia i od razu umieszczała je w internecie. Jedno zdjęcie natychmiast stało się hitem internetu (padł rekord przesyłania zdjęć, a chwilę wcześniej padł sam twitter), ale nie ma się co dziwić - to najlepsza słit focia w historii!
Tak się ustawiali... |
A to już efekt końcowy! :) |
Dobra, przechodzę do samych nagród. Pod względem ilości statuetek niekwestionowanym zwycięzcą jest Grawitacja - na jej koncie znalazło się dzisiaj aż 7 statuetek, zdecydowana większość w kategoriach technicznych (np montaż dźwięku, montaż obrazu). Czytam od rana wiele opinii, że 'Grawitacja' nie zasłużyła na tyle nagród - ok, komuś mogła się nie spodobać historia czy rola Sandry Bullock, ale efektów specjalnych odmówić nie można. Co więcej, film kręcono ponad 4 lata, ponieważ na bieżąco udoskonalano, a czasami nawet wytwarzano sprzęt potrzebny do jego zrealizowania. Zdecydowanie zasłużone nagrody. Nie do końca zgadzam się, że należał się Oscar za najlepszy soundtrack, tu mi bardzo brakuje Hansa Zimmera i jego ścieżki do 'Zniewolonego'. Najlepszym filmem animowanym została Kraina lodu, która otrzymała również nagrodę za najlepszą piosenkę, którą w czasie gali wykonała Idina Menzel. Liczyłam na utwór z filmu 'Ona', ale tak szczerze mówiąc, to wszystkie nominowane w tym roku piosenki mi się podobały. Tak przy okazji, twórcy utworu 'Let it go' dołączyli do elitarnego grona EGOT - zdobywców nagrody Emmy, Grammy, Oscara i Tony. Gratulacje! :) Skoro jestem jeszcze przy piosenkach - wszystkie zostały zaśpiewane na żywo w czasie gali, nikt się chyba jednak nie spodziewał, jak na kawałek 'Happy' zareagują Lupita Nyong'o, Amy Adams i Meryl Streep.
Dwie statuetki powędrowały do 'Wielkiego Gatsby'ego' - za najlepsze kostiumy i scenografię, zaś najlepsze makijaże i charakteryzację mieli według Akademii aktorzy w 'Witaj w klubie'. Najlepszym filmem dokumentalnym został '20 feet from stardom', a najlepszy film nieanglojęzyczny to 'Wielkie piękno'. Zanim przejdę do kategorii, na które wszyscy czekają, przed Wami jeszcze raz Ellen i zdjęcie, na które cały czas czekam ;)
Teraz czas na najważniejsze statuetki. Najlepszym scenariuszem oryginalnym uznano scenariusz do filmu 'Ona' (reżyseria i scenariusz Spike Jonze), zaś nagroda za najlepszy scenariusz adaptowany powędrowała do rąk Johna Ridley'a za Zniewolonego. 12 years a slave. Najlepszym reżyserem został Alfonso Cuaron za 'Grawitację' (tu kibicowałam też McQueenowi, ale jestem pewna, że i on niedługo zostanie nagrodzony w tej kategorii). W kategoriach aktorskich prowadzi 'Witaj w klubie', zarówno Jared Leto (najlepszy aktor drugoplanowy), jak i Matthew McConaughey (najlepszy aktor pierwszoplanowy) wrócili do domu z Oscarem. Najlepszą aktorką drugoplanową została Lupita Nyong'o za rolę w filmie 'Zniewolony..', a najlepszą aktorką pierwszoplanową Cate Blanchett za główną rolę w filmie 'Blue Jasmine'. Najlepszym filmem uznano 'Zniewolonego...' - zdecydowanie zasłużona nagroda, a jeśli ktoś nie jest przekonany, to napiszę tyle: warto było go nagrodzić, bo dzięki temu mogliśmy zobaczyć autentycznie wzruszonego i absolutnie przeszczęśliwego McQueena i całą obsadę. :)
Czas na podsumowania. Ta gala będzie zapamiętana jako wyjątkowo zabawna, swobodna, ale też pełna wzruszeń i odrobiny goryczy. Mnie absolutnie zachwyciła niesamowicie przejęta Lupita (i bardzo wzruszony jej wygraną i przemową Benedict), Jared wspierający Wenezuelę i Ukrainę oraz przepięknie dziękujący swojej mamie, Cate Blanchett mówiąca o kobietach w przemyśle filmowym (swoją drogą otwarte podziękowanie Woody'emu Allenowi to było odważne zagranie, zwłaszcza w świetle ostatnich oskarżeń) i zwycięzcy w kategorii 'najlepsza piosenka' śpiewający Happy Oscar to you, let's do Frozen two!. W ogóle w tym roku było sporo śpiewanych momentów, niektóre całkiem zaskakujące. Ogromną wpadkę zaliczył John Travolta, który błędnie zapowiedział Idinę Menzel, ale tak poza tym wszystko było naprawdę dobrze. Co do samych wyników, jak co roku liczyłam, że Akademia mnie czymś zaskoczy, ale jak co roku się okazało, że jeśli ktoś śledził cały sezon nagród, to już dawno temu wiedział, kto zdobędzie Oscara. Dziwi mnie więc to powszechne zaskoczenie, że Leo nie wygrał Oscara - od dawna wiadomo było, że nagroda trafi w ręce Matthew i byłabym bardzo zaskoczona, gdyby jej nie dostał. Na koniec największy błąd tegorocznej gali, który zaserwował nam Canal+. Już przemilczę tłumacza, bo wyjątkowo nie było tak źle, ale studio było tragiczne. Zawsze miałam o Tomaszu Raczku dobre zdanie, ale dzisiaj razem ze swoją współprowadzącą wykazali się ogromną ignorancją i brakiem wiedzy. Grawitacja filmem animowanym? Serio? Mam nadzieję, że w przyszłym roku zaproszą do studia kogoś dużo bardziej kompetentnego.
To już wszystko, ja bawiłam się wyśmienicie - to według mnie najlepsza gala w przeciągu ostatnich kilku lat, liczę, że za kilka dni pojawi się komunikat, że Ellen będzie prowadzić również w przyszłym roku. Nie mogę się już doczekać, co zobaczymy i komu będziemy kibicować w czasie następnej gali, a Was zostawiam z najlepszymi aktorami i pytaniem: co sądzicie o samej gali i zwycięzcach? :)
Też uważam tę galę za udaną. Gwiazdy były przyzwoicie ubrane, aż miło się zdjęcia ogląda. Te z zeszłego roku to dla mnie porażka...
OdpowiedzUsuńMiny Brada ustawiającego się do słitki podbijają moje serce :D A skaczący McQueen to mistrzostwo świata! :)
OdpowiedzUsuńOni się wszyscy tak pięknie cieszyli, jak dostali tego Oscara za najlepszy film <3 dla takich chwil warto oglądać Oscary!
Usuń