Chodzę na koncerty od wielu lat. Na pierwszym byłam jako zaledwie kilkulatka - pamiętam do dziś, jak spędziłam u taty na barana ponad godzinę słuchając Maanamu. To uczucie dudnienia w klatce piersiowej było cudowne! Miłość do koncertów została mi do dziś - od kilku lat regularnie chodzę na juwenalia (i medykalia, kozienalia, kulturalia - Lublin to miasto studentów, w maju prawie codziennie można trafić na koncert), 3 lata temu po raz pierwszy byłam na Coke Live Music Festival. Wtedy miałam okazję posłuchać na żywo Panic! at the Disco i Muse. Świetne występy! Do wczoraj. Od wczoraj miano najlepszego koncertu, na jakim byłam, przechodzi do absolutnie cudownej i genialnej Florence Welch. Co to był za show! Półtorej godziny wspaniałej muzyki, zabawy i fenomenalnej Florence. Była obłędna! Wystąpiła na bosaka, schodziła do publiczności, wzięła nawet od fanów wianek i śpiewała w nim, biegała po scenie, istny żywioł! Bardzo spodobało mi się to, że nie wyszła po prostu na scenę i odśpiewała swoje utwory (swoją drogą ma przepiękny i niezwykle mocny głos, na żywo brzmi jeszcze lepiej niż na płycie!, jak to zrobił Muse, ale nawiązała z publicznością świetny kontakt. Już wiem, dlaczego znalazła się na liście 50 njalepszych koncertowych wykonawców na świecie według dziennikarzy "Rolling Stone". To był bez wątpienia najlepszy koncert, na jakim kiedykolwiek byłam. Nie mogę się doczekać, aż ponownie zawita do Polski. Zdjęć jest bardzo mało, ponieważ bawiłyśmy się tak świetnie, że szkoda nam było czasu na ich robienie, wolałyśmy potańczyć i pośpiewać. Florence, jeszcze raz wielkie dzięki!
A dla tych, których nie było wczoraj w Krakowie - małe podsumowanie i cudowna Florence!
A dla tych, których nie było wczoraj w Krakowie - małe podsumowanie i cudowna Florence!
To zdjęcie zobaczyli wszyscy obecni na festiwalu - wystarczył odpowiedni podpis i wylądowałyśmy na telebimach ;) |
Absolutnie zjawiskowa Florence Welch ♥ |
To my dziękujemy!!! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz