Do Tivoli udaliśmy się samochodem, co na miejscu okazało się bardzo dobrą decyzją, ponieważ ciężko byłoby się nam tam przemieszczać. Najpierw postanowiliśmy zobaczyć Willę Hadriana (wstęp płatny, bilet normalny 11€, ulgowy 7€ - za okazaniem dokumentu). Kompleks jest ogromny, aczkolwiek mieliśmy małe problemy z ogarnięciem mapy ;) Największe wrażenie zrobił na mnie Kanopus, przepiękny basen otoczony kolumnami, w którym pływały żółwie. Polecam również wizytę na wystawie znajdującej się w dawnej tawernie, można tam chwilkę odpocząć od palącego słońca. :)
Po Willi Hadriana pojechaliśmy na lody (warto zaznaczyć, że znalezienie otwartej lodziarni w czasie siesty to nie lada wyczyn),a następnie krętą drogą do Tivoli, gdzie zwiedziliśmy Willę d'Este. To bardzo duży teren, w którym praktycznie na każdym kroku znajdziecie fontannę. Znajduję się tam nawet alejka "100 Fontann". Warto przejść się po apartamentach, można tam zobaczyć naprawdę piękne malowidła (najlepiej się je ogląda na leżąco, sprawdzony sposób!). Mnie to miejsce kompletnie zauroczyło, było tam dużo zieleni, cienia i chłodnej wody. Iście bajkowy ogród!
Zapraszam do obejrzenia zdjęć i obiecuję, że jak znajdę wolną chwilę, to postaram się w końcu wrzucić trochę zdjęć z Rzymu. Ciao!
Po Willi Hadriana pojechaliśmy na lody (warto zaznaczyć, że znalezienie otwartej lodziarni w czasie siesty to nie lada wyczyn),a następnie krętą drogą do Tivoli, gdzie zwiedziliśmy Willę d'Este. To bardzo duży teren, w którym praktycznie na każdym kroku znajdziecie fontannę. Znajduję się tam nawet alejka "100 Fontann". Warto przejść się po apartamentach, można tam zobaczyć naprawdę piękne malowidła (najlepiej się je ogląda na leżąco, sprawdzony sposób!). Mnie to miejsce kompletnie zauroczyło, było tam dużo zieleni, cienia i chłodnej wody. Iście bajkowy ogród!
Zapraszam do obejrzenia zdjęć i obiecuję, że jak znajdę wolną chwilę, to postaram się w końcu wrzucić trochę zdjęć z Rzymu. Ciao!