Na początek "Le Miserables: Nędznicy" w reżyserii Toma Hoopera.
Musicalowa wersja "Nędzników" Wiktora Hugo z gwiazdorską obsadą: Hugh Jackman, Anne Hathaway, Russel Crowe, Helena Bohnam Carter, Sacha Baron Cohen i Amanda Seyfried. Recenzje są zachęcające, nie mogę się doczekać, aż sama będę mogła ocenić ten film!
Kolejnym filmem, którego nie chcę przegapić, to "Drogówka" Wojciecha Smarzowskiego.
To historia siedmiu policjantów z rewelacyjną obsadą. Na ekranie zobaczymy Marcina Dorocińskiego, Eryka Lubosa, Bartłomieja Topę, Jacka Braciaka, Arkadiusza Jakubika, Macieja Stuhra, Agatę Kuleszę i Mariana Dziędziela. Poza tym nazwisko Smarzowski to już marka sama w sobie. Na szczęście premiera już niedługo - 1 lutego.
Jako fanka filmów gangsterskich i Ryana Goslinga z niecierpliwością czekam na film "Gangster Squad. Pogromcy mafii".
Film to historia o policjantach walczących z najniebezpieczniejszym szefem mafii w Los Angeles. Świetna obsada (Ryan Gosling, Nick Nolte, Sean Penn, Emma Stone, Josh Brolin) i dobra historia - z tej mieszanki musi wyjść coś dobrego!
Steven Spielberg jest jednym z najlepszych reżyserów, nikt nie ma
wątpliwości, dlatego bardzo chętnie obejrzę jego najnowsze dzieło -
biograficzny film "Lincoln"
To historia Abrahama Lincolna (Daniel Day-Lewis), prezydenta Stanów Zjednoczonych. Film przedstawia go w momencie walki o poprawkę zakazującą niewolnictwo. Recenzenci zachwalają wszystkich aktorów, przepowiadają trzeciego Oskara dla Daniela Day-Lewisa. Zapowiada się filmowa uczta!
Kolejną produkcją, na którą czekam już od dawna, jest najnowszy film Baza Luhrmana "Wielki Gatsby".
Zwiastun jest zachwycający, obsadzie nie można nic zarzucić, a mając w pamięci poprzedni filmy tego reżysera oczekuje "epickości" i magii na ekranie. Film miał mieć premierę już w grudniu tego roku, ale została ona przesunięta na maj. W takim razie - byle do maja!
Na mojej liście znajduje się również "Poradnik pozytywnego myślenia" w reżyserii Davida O. Russella.
Na ekranie zobaczymy Bradleya Coopera, Jennifer Lawrence i Roberta de Niro. Ci, którzy już mieli okazję obejrzeć film, są nim zachwyceni, ja poczekam do lutego, żeby przekonać się, czy te wszystkie zachwyty są uzasadnione.
Kolejnym filmem, o którym mówi się w kontekście Oscarów, jest "Wróg numer jeden" w reżyserii Kathryn Bigelow.
To historia pojmania Osamy Bin Ladena w rewelacyjnej obsadzie - w głównych rolach wystąpili Jessica Chastain i Joel Edgerton. Premiera już 8 lutego!
Uwielbiam Johnny'ego Deppa, dlatego nie mogę się doczekać "Jeźdźca znikąd"!
Co my tu mamy? Jest Johnny Depp, Helena Bohnam Carter, Jerry Bruckheimer jako producent, westernowa historia - jak dla mnie zapowiada się wakacyjny hit!
Lubię kino rozrywkowe - ale musi to być dobre kino. Takie warunki spełniły dotychczasowe dwie części przygód "Iron Mana" (aczkolwiek pierwsze była dużo lepsza od drugiej), dlatego czekam na trzecią odsłonę cyklu!
W rolę Iron Mana wcieli się po raz kolejny Robert Downey Jr (czy to nie jest wystarczający powód, aby obejrzeć ten film?), partneruje mu Gwyneth Paltrow jako Pepper Potts, a jego wrogiem będzie Mandaryn, grany przez Bena Kingsleya. Szkoda, że premiera dopiero w maju.
Ostatni z dziesiątki jest film biograficzny o jednym z największych reżyserów w historii - to "Hitchock".
Rewelacyjna obsada (Anthony Hopkins, Helen Mirren, Toni Collette, Scarlett Johansson), fascynująca historia, czeka nas chyba kolejna perełka!
To dziesiątka filmów, które bardzo chcę obejrzeć w nadchodzącym roku. Poza nimi czekam na drugą część "Igrzysk Śmierci", "Wałęsę", "The Bling Ring", "Django", "Pokusę", "Spring Breakers", "Sesje", "To the wonder", "Rush", "Oza Wielkiego i Potężnego", "Only God forgives", "Władzę", "Anioła", "Przelotnych kochanków", "Dirty tricks" oraz wiele innych, o których teraz nie pamiętam. To będzie dobry, filmowy rok!
A Wy na jakie premiery czekacie? :)