Główny bohater to podobno Jake Lonergan (Daniel Craig) - piszę podobno, ponieważ on sam nic nie pamięta: ani jak się nazywa, ani jak znalazł się sam na środku pustkowia, ani skąd na jego ręce pojawiła się tajemnicza bransoleta. Po dotarciu do najbliższego miasteczka w celu odkrycia swojej tożsamości zostaje aresztowany za napady i morderstwo. Jakby tego wszystkiego było mało, miasteczko zostaje zaatakowane przez obcych, którzy porywają ludzi wprost do swoich latających statków. Jake razem z miejscowym potentatem Woodrowem (Harrison Ford) i grupką kowbojów postanawiają odbić porwanych. Towarzyszy im niezwykle tajemnicza kobieta (Oliwia Wilde).
Film ma kilka plusów. Pierwszym z nich jest klimat westernu - obecnie rzadko możemy oglądać takie filmy w kinach. Kostiumy i muzyka na pewno w tym pomagają. Poza tym, jest na czym zawiesić oko - Daniel Craig kilka razy chodzi bez koszulki, panowie zaś chętnie popatrzą na przemoczoną Oliwie Wilde. Sam pomysł zasługuje na pochwałę - w końcu "Kowboje i obcy" to całkiem udane połączenie westernu i sci-fi. Fabuła jest momentami naciągana, ale w końcu to bajka dla dorosłych. Zatem jeśli chcecie zobaczyć fajne efekty specjalne, umięśnioną klatę ostatniego Bonda oraz poczuć klimat Dzikiego Zachodu, zapraszam do kin! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz