Tym razem kilka słów o książce Jill Kargman, czyli "Mamzille - mamuśki z Manhattanu".
Główną bohaterką i narratorką jednocześnie jest Hannah, która wraz z mężem i dwuletnią córeczką przeprowadza się do Nowego Jorku. Dzięki apodyktycznej teściowej poznaje grono bogatych mam z Manhattanu, które zaczynają mieć coraz większy wpływ na jej życie. Jej druga połówka spędza całe dnie w pracy, a na horyzoncie pojawia się jej dawna miłość - profesor ze studiów...
"Mamzille" to bardzo lekka, przyjemna książka. Dla osób kochających Nowy Jork (tak, należę do tego grona) to okazja do zobaczenia świata ludzi bajecznie bogatych, ale niekoniecznie szczęśliwych. Autorce udało się pokazać, co wszystkich tak czaruje w tym idealnym świecie mieszkańców Upper East Side, ale jednocześnie uzmysłowić nam, że idealna fryzura i najnowszy kostium od Chanel nie gwarantują nam szczęścia. Podsumowując, to idealna propozycja na upalne, sierpniowe popołudnie. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz