Wg opisu na okładce jest to pierwsza z czterech opowieści o detektywie Barbarottim. Dziwne podejście do głównego bohatera, która pojawia się mniej więcej w połowie książki. Sama historia zapowiada się ciekawie: w przeciągu dwóch dni znika młody chłopiec i jego wujek.
Brzmi zachęcająco, prawda? Ja też tak pomyślałam. I mocno się rozczarowałam. Książka rozkręca się bardzo powoli, ale żeby nie było nudno, dostajemy pikantne opisy zachowania między ciotką a jej siostrzeńcem. Jeśli już jesteśmy przy bohaterach, to żaden z nich mnie nie przekonał do siebie. Większość wątków jest przewidywalna, a niektóre z nich wyjątkowo naciągane.
Szkoda, po przeczytaniu "Millennium" miałam wysokie oczekiwania w stosunku do kolejnego kryminału ze Skandynawii, niestety, wyjątkowo mocno się rozczarowałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz