W zeszłym roku byłyśmy w Pradze (tyle szalonych rzeczy się tam wydarzyło, normalnie czeski film!). Wróciłyśmy zachwycone i od razu zaczęłyśmy planować kolejny wyjazd. Zdecydowałyśmy się na Wilno - tanie bilety, niewielka odległość, no i europejska stolica. Po nocy w busie dotarłyśmy na miejsce. Wcześniej zrobiłyśmy sobie listę rzeczy, które chcemy zobaczyć, co znacznie ułatwiło nam zwiedzanie (co nie zmienia faktu, że w niektóre miejsca wracałyśmy jak bumerang, mimo, że plan zakładał trochę inaczej). Zobaczyłyśmy basztę Giedymina, katedrę, ulicę Pilies, Ostrą Bramę, mnóstwo kościołów, cerkwie, zarzecze (przeczytałyśmy ich konstytucję - chętnie bym taką widziała u nas), zjadłam typowe, litewskie pierogi, a nawet zrobiłyśmy sobie fotkę z Mickiewiczem. Tyle wygrać!
Wilna nie mogę zaliczyć do moich ulubionych miejsc w Europie, ale na pewno nie żałuję, że zdecydowałyśmy się je odwiedzić. Czas zacząć planować kolejny wyjazd, a Was zapraszam do obejrzenia zdjęć :)
Wilna nie mogę zaliczyć do moich ulubionych miejsc w Europie, ale na pewno nie żałuję, że zdecydowałyśmy się je odwiedzić. Czas zacząć planować kolejny wyjazd, a Was zapraszam do obejrzenia zdjęć :)