Porucznik Paweł Konaszewicz vel Konasz (Paweł Małaszyński) obejmuje dowództwo II plutonu, który ma wyjechać na kolejną misję do Afganistanu. Nie jest specjalnie lubiany przez żołnierzy, ich poprzedni dowódca właśnie został zwolniony, a Konasz w ich mniemaniu dostał nominację dzięki protekcji swojego ojca, emerytowanego generała (dlatego przez część żołnierzy nazywany jest plecakiem). Na dodatek jego znajomość z dowódcą I plutonu, Żądłem (Tomasz Schuchardt) jest delikatnie rzecz ujmując szorstka, współpraca idzie im kiepsko, a piękna porucznik Justyna Winnicka (Ilona Ostrowska) tylko zaostrzy ich konflikt. Jak dadzą sobie radę w czasie tej niebezpiecznej misji?
"Misja Afganistan" to pierwszy polski serial wojenny. Miałam wobec tej produkcji spore oczekiwania i jak na razie nie jestem rozczarowana. Podobają mi się zdjęcia, muzyka i plenery (trzeba się dobrze przypatrzeć, żeby zauważyć, że kręcono to w Polsce). Na plus postacie Justyny, Żądła, Zbója (Eryk Lubos) i Biskupa (Marcin Piętowski), najsłabiej póki co wypada Konasz. Irytuje mnie jego nieporadność, brak zdecydowania i tchórzliwość, wiem jednak, ze postać ewaluuje w czasie serialu, więc czekam na zmiany. Doceniam to, że polscy twórcy podchodzą do współczesnych tematów, ale mam nadzieję, że częściej będą patrzeć na to, co zrobili ich amerykańscy koledzy (Pacyfik, Kompania braci). Warto inspirować się najlepszymi, żeby nasze produkcje były jeszcze lepsze. Jest dobrze i mam nadzieję, że z odcinka na odcinek będzie coraz lepiej.