Albania - niezwykłe miejsce. Spędziłyśmy tam zaledwie jeden dzień, a zdążyłyśmy zobaczyć, że jest to kraj pełen kontrastów, niezwykłych ludzi i zadziwiających zwyczajów. Zaraz po przekroczeniu granicy z Czarnogórą poczułyśmy się jak na rajdzie - droga to za mocne słowo, więcej tam dziur niż równego asfaltu. Naszą uwagę zwróciły również pluszowe misie powieszone na sznurkach lub hakach przed domami - widok naprawdę przerażający. Jak się później okazało, wiszący pluszak oznacza zakończenie budowy. Widziałyśmy wojenne bunkry, wielokolorowe domy (zielono-żółty tynk? żaden problem!), salon golibrody, pana wiozącego szafkę na rowerze, piękne meczety i bardzo zaniedbane ogrody i chodniki. Trzeba przyznać, że z perspektywy autobusu Albania nie wydaje się najczystszym miejscem na świecie. Z drugiej jednak strony wszyscy, których spotkałyśmy (oprócz celników) byli niezwykle mili i pomocni. A Tirana? Ogromne blokowisko z przepięknym placem, gdzie w dzień pracujący wszystkie sklepy w centrum po godzinie 17 były zamknięte, a zdobycie puszki zimnej coli graniczyło z cudem. Podsumowując, Albania to naprawdę niesamowite miejsce, które zdecydowanie warto zobaczyć: piękne krajobrazy, niezwykli ludzie, szalone sytuacje. Polecam!
Chciałabym jeszcze podziękować mojej Siostrzyczce - nasza Albania była naprawdę wyjątkowa! :)